Sto lat temu postanowiono zbudować w Koninie elektrownię

W tym roku mija sto lat od wybudowania i oddania do użytku pierwszej konińskiej elektrowni. W ratuszu można było dzisiaj wysłuchać prelekcji Piotra Rybczyńskiego na ten temat.

Decyzję o wybudowaniu przy ulicy Staszica elektrowni konińscy radni podjęli niemal równo sto lat temu, bo 14 marca 1916 r., a budynek według projektu inż. Petzolda uroczyście oddano do użytku jeszcze we wrześniu tego samego roku. Nie oznaczało to jednak rozpoczęcia produkcji prądu, bo nieco czasu zabrało jeszcze skompletowanie wyposażenia. Zakupiona turbina opalana była węglem kamiennym, a w sąsiadującym z nią pomieszczeniu otwarto publiczną łaźnię. - Największym powodzeniem cieszyły się wanny, bo prysznice nie przypadły jakoś do gustu mieszkańcom Konina – usłyszeli od Piotra Rybczyńskiego uczestnicy spotkania.

Początki funkcjonowania siłowni nie były łatwe, bo odbiorców energii elektrycznej nie było zbyt wielu, a krótko po odzyskaniu niepodległości racjonalne gospodarowanie utrudniała galopująca inflacja. Jednak w ostatnim roku przed wybuchem drugiej wojny światowej jej sytuacja była stabilna a bilans dodatni. Produkująca prąd stały pierwsza konińska elektrownia zakończyła swój żywot w 1948 r., ponieważ miasto zaopatrywało się już wtedy w prąd zmienny z elektrowni we Włocławku, skąd linię energetyczną poprowadzili jeszcze podczas wojny Niemcy na potrzeby budowanej odkrywki węgla brunatnego.

W gmachu elektrowni umieszczono na długie lata zakład energetyczny, a łaźnia funkcjonowała aż do lat siedemdziesiątych.

Prelekcję zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Konina wspólnie z Miejską Biblioteką Publiczną i Archiwum Państwowym w Koninie. Więcej o losach pierwszej konińskiej elektrowni napiszemy w jednym z najbliższych odcinków cyklu „Konińskie wspomnienia”.