Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościSzkoła Podstawowa w Helenowie Drugim w oczach szefowej placówki

Szkoła Podstawowa w Helenowie Drugim w oczach szefowej placówki

Dodano: , Żródło: LM.pl
Szkoła Podstawowa w Helenowie Drugim w oczach szefowej placówki
rozmowa dnia

Tak napiętej sytuacji na linii dyrekcja – rodzice od dawna nie było w żadnej szkole podstawowej w powiecie konińskim. O trwającym od ubiegłego roku szkolnego konflikcie oraz o tym, jak teraz funkcjonuje Szkoła Podstawowa w Helenowie Drugim – Święćcu z Anną Majer, szefową placówki i prowadzącego ją stowarzyszenia rozmawiała Aleksandra Braciszewska-Benkahla.

Rozpoczął się nowy rok szkolny. Jaki on będzie?

To będzie trudny rok, bo musimy pewne rzeczy budować na nowo. Prowadzenie placówki i współpraca z rodzicami jest rozpoczynana od początku na nowych fundamentach.

Nie chcemy wracać do tego co było. Nie może być tak, że pewne naleciałości, które były przez wiele lat są standardem. Dążymy do tego, żeby ta szkoła była normalna i funkcjonowała tak, jak szkoły publiczne w sensie takim, że nie ma nacisków na oceny, na oceny z zachowania, nie ma wymuszeń, jeśli chodzi o rodziców. Taka szkoła jest zła. Oceniamy to, co dzieci osiągnęły. Dzisiaj mamy taką sytuację, że wyniki ósmych klas są wyznacznikiem tego, czy było dobrze, czy źle. Wiemy, że było źle, bo jeśli uczennica z czerwonym paskiem zdaje egzamin na 30 procent to nie jest dobrze. Zmiany zawsze są trudne. Jeżeli coś było przez wiele lat to na pewno zmiana będzie bardzo trudna.

Każdy z nauczycieli ma swoją wytrzymałość psychiczną. Do tej pory nie wypowiadaliśmy się w żaden sposób, tylko dlatego, że mieliśmy na uwadze dobro dzieci. Fizycznie nie byliśmy w stanie, bo ilość kontroli zsyłanych na naszą jednostkę była tak duża, że cudem było zorganizowanie wszystkiego w taki sposób, żeby obsłużyć kontrolę, prowadzić lekcje i zaopiekować dzieci podczas dyżurów.

Jak wygląda teraz sytuacja szkoły?

Dzisiaj jesteśmy w takim momencie, że nauczyciele są zastraszani. Dostają smsy z pogróżkami. Ja zostałam przedstawiona w bardzo negatywnym świetle i pomówiona o takie czyny, że jest to wręcz niewyobrażalne. Ale podczas spotkania z rodzicami udało się przedstawić stanowisko drugiej strony i mam nadzieję skontrować pomówienia. Moim zdaniem czas pokaże kto jest w tym konflikcie kim. Faktem jest, iż grupa osób rękami rodziców dąży do zamknięcia szkoły, bo potrzebne im są wyremontowane budynki. Ale my się nie poddamy.

Ilu nauczycieli jest w szkole?

Na początek roku szkolnego jestem umówiona z kadrą, która była u nas do tej pory i mamy nowych nauczycieli np. od j. polskiego. To jest około 20 osób.

A co z dziećmi?

Jeśli chodzi o uczniów to tak naprawdę do końca nie wiem dlatego, że szkoły przetrzymywały informacje do ostatniej chwili. Mimo tego, że docierały do nas informacje, że jakieś dziecko zostało przepisane w lipcu to my takiej informacji nie otrzymywaliśmy. Za uczniem powinien iść papier. Na dzisiaj nie wiem ilu jest uczniów. Liczba jest niewielka. Pierwsze tygodnie będą wyznacznikiem. Pracujemy normalnie czy to będzie z jednym dzieckiem, czy więcej .

Nie do końca, bo za każdym dzieckiem idzie subwencja oświatowa. Nie ma dzieci to nie ma pieniędzy.

Będziemy robić rekrutację uzupełniającą, jeśli chodzi o inne miejscowości. Jesteśmy szkołą stowarzyszeniową, więc nie zamykamy się tylko na Helenów i Święciec. Oferta jaką mamy jest bardzo ciekawa. Kadra jest wspaniała. Wyposażenie jest na bardzo wysokim poziomie, co się udało zrobić w przeciągu roku i udało się zrobić z tej szkoły nowoczesną placówkę. To z czym trudno walczyć to z tym  co jest przekazywane opinii publicznej, co jest nieprawdą i pomówieniem.

Zaczęło się od tego, że uczeń dostał naganę za hejt na innym uczniu. Rodzic się od niej odwołał. Rada pedagogiczna podjęła decyzję, że nagana zostaje. Rada rodziców podjęła decyzję, że nagana zostaje i do dzisiaj jest walka o tę naganę. To, że ktoś ma prywatny interes w zniszczeniu szkoły i kontynuuje swoje działania, wręcz wypowiada się, że nie spocznie, dopóki tego nie zrobi o czymś świadczy.

Żadnego nauczyciela nigdy nie zwolniłam. Nauczyciel, który wypowiadał się negatywnie na mój temat sam złożył wypowiedzenie. Krzyczał na mnie na spotkaniu z rodzicami, wyszedł z niego (choć sam je zorganizował) i trzasnął drzwiami. Dostał naganę. Nie chciałam mu jej dać, ale to w jaki sposób się zachował powodowało, że musiałam to zrobić.  Nagana pomimo odwołania do sądu została utrzymana. 

strona 1 z 2
strona 1/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole