Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościW gminie Krzymów nie chcą kolei. Będą protestować!

W gminie Krzymów nie chcą kolei. Będą protestować!

Dodano:
W gminie Krzymów nie chcą kolei. Będą protestować!
Interwencja

Mieszkańcy gminy Krzymów nie chcą nowej linii kolejowej z Konina do Turku, która miałaby przebiegać w pobliżu ich domów.

Na otwarte spotkanie w GOK-u w Brzeźnie zaprosili mieszkańców: Danuta Mazur, wójt i Leszek Staszak, przewodniczący Rady Gminy. Oficjalny sprzeciw wyrazili już krzymowscy radni (24 listopada 2021), teraz przyszedł czas na społeczność lokalną. O przebiegu nowej linii, której inicjatorem był poseł i minister Ryszard Bartosik (zaproszony na spotkanie, ale z braku czasu nieobecny), mówił Robert Pilarczyk, dyrektor departamentu transportu Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu. Budowa nowej linii Konin - Turek wg wstępnych planów ma kosztować około 600 milionów złotych. Przypuszcza się, że inwestycja może przekroczyć miliard. Konieczna będzie bowiem budowa estakady i mostu. Trasa przebiega między innymi przez Laskówiec, pradolinę Warty, Wilków, Brzeźno, Żychlin. Miasto Konin i gmina Krzymów odmówiły już wsparcia finansowego tej inwestycji. 

- Może byłoby nam łatwiej, gdybyśmy widzieli, że tam jest duży zakład, potrzebna jest siła robocza, mieszkańcy nie mają tu pracy więc ułatwiamy im dojazd i powrót. Byłaby celowość. Tymczasem zrodził się rządowy pomysł na budowę linie kolejowej. Rozumiem rewitalizację, odtworzenia, gdzie nie wchodzi w grę wywłaszczenie tylko przywrócenie funkcjonalności. Nie widzimy sensu realizacji tych 38 kilometrów kolei – powiedziała Danuta Mazur, wójt gminy Krzymów.

Koncepcja przebiegu zbulwersowała nie tylko mieszkańców gminy Krzymów, ale także Konina, w pobliżu których ma przebiegać nowa linia. Obecny wariant został wybrany spośród dziewięciu, a po kolejnej selekcji z trzech możliwości, przede wszystkim ze względu na zaludnienie, które jest na tym właśnie odcinku. Do spięcia inwestycji brakuje jednak pieniędzy.

- Spotkanie jest po to, aby nasze argumenty trafiły do pana dyrektora, który reprezentuje Urząd Marszałkowski. Nasze stanowisko będziemy kierować do ministra transportu, aby było słyszalne – powiedziała Danuta Mazur. – Nie chcemy kolei!

- Czy w Urzędzie Marszałkowskim zostały poczęte prace nad zmianą koncepcji planistycznych województwa wielkopolskiego uwzględniające linię kolejową o zaprezentowanym przebiegu z Konina do Turku? – Pytał na tym spotkaniu Bartosz Małaczek, radny z Konina i zaproponował inicjatywę obywatelską w tej sprawie. – W perspektywie zaangażowania samorządu, przy tak gorących emocjach mieszkańców, nie będzie problemu, aby zebrać tysiąc podpisów. I wtedy to już będzie musiało się oprzeć o poważną dyskusję w sejmiku województwa wielkopolskiego, zobowiązującą do niepodejmowania prac w celu realizacji tej inwestycji. Bo jeżeli samorząd województwa nie dołoży tych pieniędzy to wtedy tej inwestycji nie będzie.

Mieszkańcy interesowali się jakie będą ewentualne odszkodowania, wykupy ziemi, odległość od trasy? Jak duża będzie ingerencja w przyrodę? Kto to realizuje?

- Decyzja jeszcze nie zapadła – mówił Robert Pilarczyk z UM. - To jest na razie wstępne studium, które pokazuje orientacyjny przebieg. Na etapie projektu budowlanego, jeśli będzie realizowany, szczegółowo zostanie określony przebieg. Projekt został zaakceptowany i wpisany na listę przez PKP PLK, jako dobrze rokujący. Wstępne studium planistyczne zostało wykonane na zlecenie samorządu województwa, sfinansowane łącznie z partnerami.

Wobec wielu wątpliwości i pytań, poseł Tomasz Nowak zaproponował konsultacje.  – Od Konina do Turku trzeba porozmawiać z ludźmi, zorganizować spotkania. Będziemy się domagać bezpośrednich konsultacji na terenie przebiegu całej trasy.

A skoro projekt służy wykluczeniu komunikacyjnemu to można realizować to zadanie także za pośrednictwem autobusów, które dojadą do wielu miejscowości i tak często, jak potrzeba. Poseł PO wraz prezesem PKS Konin wyliczyli, że przy tym dofinansowaniu starczyłoby pieniędzy na obsługę transportu autobusowego na 374 lata.

- Wykluczenie komunikacyjne byłoby załatwione – podsumował Tomasz Nowak, jednocześnie mieszkaniec Brzeźna.  - Problem zasadniczy polega cały czas na chciejstwie. Czasami żyjemy w surrealistycznej rzeczywistości bo przychodzi się i rzuca, a wy to łapcie i to trochę tak zostało zrobione. Rząd rzucił pomysł i nagle się okazało, że wszyscy zostali sparaliżowani. To pułapka polityczna, w którą weszliśmy. Zwrócę się więc do marszałka Marka Woźniaka, aby zostały przeprowadzone konsultacje na terenie tych gmin, których to dotyczy, mimo, że niektóre wyraziły już akceptację. Mam nadzieję, że to będzie początek dużych konsultacji. Jesteśmy bowiem osobami myślącymi, szanujemy pieniądz, a widzimy, jak jest wyrzucany na to, aby gdzieś jechały puste pociągi.

- To nie ostatnie spotkanie w obronie naszego terenu, aby kolej tu nie powstała – powiedział Leszek Staszak, przewodniczący Rady Gminy. - Trzeba jeszcze zaprosić ministra Ryszarda Bartosika, pomysłodawcę, żebyśmy mogli go poznać, zapytać i podyskutować na ten temat.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole