Wirus zatruł obozowiczów

Norowirusy były jedyną, bądź jedną z przyczyn zatrucia pokarmowego 46 osobowej grupy obozowiczów z Półwioska Starego. Ich obecność stwierdzono w próbkach, które zbadał poznański Sanepid.

Podopieczni obozu kajakarskiego i językowego w ośrodku „Delfin”, poczuli się źle po kolacji. Większość z nich wymiotowała. Przez całą noc karetki konińskiego pogotowia przewoziły chorych do lecznicy. Rano w szpitalu było ponad 30 osób. Dziś jest ich już 46. Część obozowiczów trafiła na oddział dziecięcy, a reszta na oddział zakaźny. Ich stan jest dobry. Jak informują lekarze, najprawdopodobniej już jutro pacjenci u których objawy ustąpiły, zostaną wypisani z lecznicy.

Koniński Sanepid zdecydował wczoraj o zamknięciu kuchni i stołówki w ośrodku wczasowym. W trakcie kontroli znaleziono tam ślady po gryzoniach. Nie wiadomo, czy to spowodowało rozniesienie się norowirusów. - Dróg zarażenia może być kilka. Wirus mógł się przenieść z człowieka na człowieka, mógł zostać przywieziony przez któregoś z obozowiczów, albo został przywieziony na surowych, czy mrożonych warzywach, lub owocach – mówi Aleksandra Stacherska, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Koninie.

Stacherska tłumaczy, że norowirus jest wyjątkowo zakaźny. - Bardzo szybko się rozprzestrzenia. Wystarczy jego niewielka ilość, żeby doprowadzić do ostrych wymiotów i odwodnienia – mówi rzecznik Sanepidu. - Nie wiemy, czy to jest jedyna przyczyna zatrucia. Trwają nadal badania próbek jedzenia, a ośrodek jest stale kontrolowany – dodaje.