Spotkania, panele, warsztaty. Trzy dni klimatycznej rewolucji w Koninie

„Wszystko jest darmowe, proste i szczere, bo dla nas najważniejsze jest to, żeby ten festiwal pokazał, że młodzi to zrobili i to działa” – mówi jedna z ambasadorek klimatu, współorganizatorka Festiwalu „Klimatyczna rewolucja”.

Trzydniowa impreza rozpocznie się w najbliższy piątek. Wielkie otwarcie planowane jest na godz. 10:00 w Konińskim Domu Kultury. Po spektaklu „Pod Lipeńką” ruszy panel dyskusyjny „Przyszłość klimatu: edukacja, polityka i aktywizm”, w którym prelegentami będą: Dorota Zawadzka-Stępniak – prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Renata Bem – dyrektor generalna UNICEF Polska, Piotr Woźny – prezes ZE PAK, Jarosław Brodecki – założyciel bloga Lasem Myślący, Paweł Marciniak z Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Bogdan Chojnicki – klimatolog i członek komitetu ds. kryzysu klimatycznego PAN oraz Piotr Korytkowski – prezydent Konina. Panel dyskusyjny oraz wykład inauguracyjny i debata młodzieżowa będą transmitowane na portalu LM.pl. Na żywo obejrzeć też będzie można o godz. 13:00 panel „Elektrownia jądrowa – szansa czy zagrożenie?” z udziałem Jakuba Wiecha. Szczegółowy program festiwalu dostępny jest TUTAJ.

– Będzie prawie 50 wydarzeń przez trzy dni w całej przestrzeni miasta. Jest z czego korzystać, a wszystko za darmo – mówi Agnieszka Gołębiowska ze stowarzyszenia M-Lab. – Do obsługi festiwalu zgłosiło się ponad 60 wolontariuszy. To są studenci Akademii Nauk Stosowanych, członkowie Młodzieżowej Rady Miasta i uczniowie konińskich szkół podstawowych. Dodam jeszcze, że inicjatywa przyciągnęła niesamowicie dużo organizacji i ludzi, którzy zechcieli wziąć w niej udział. Odwiedzi nas pani minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, która spotka się z młodzieżą pierwszego dnia festiwalu – dodaje.

Do Konina przyjedzie również delegacja studentów z Berlina, organizacje z Berlina i przedstawiciele WWF. Młodzież dla uczestników festiwalu przygotowała challange.

- Polega on na tym, że minimum pięcioosobowe grupy mają wziąć udział w jak największej ilości wydarzeń, i to będzie przeliczone na punkty. Ilość wydarzeń, w której weźmie grupa udział, będziemy dzielić na ilość osób w tej grupie. Kolejnym elementem jest uczestnictwo w jak największej ilości tych wydarzeń otwartych, na które nie obowiązuje rejestracja, oraz też spełnienie tych dodatkowych zadań z gry festiwalowej – mówią Julia i Marysia z MAK. – Jednak żeby wziąć udział w tym challenge'u, trzeba swój zespół wcześniej zarejestrować, bo wiadomo, że musimy wiedzieć, kto bierze udział. Będzie to możliwe dopiero po zarejestrowaniu się na festiwal przez formularz, który jest dostępny na stronie (link TUTAJ). Każdy dostanie swój bilet na maila, bilet automatycznie aktualizuje się z każdym zapisem na kolejne wydarzenie. Można się w każdej chwili wycofać, można w każdej chwili zmienić wydarzenie albo dojść do kolejnego. Jest to bardzo proste, ale też pozwala na wolność, bo właśnie bardzo ważnym elementem festiwalu jest wybór. Challenge jest dla grup ponad pięcioosobowych, ponieważ wiemy, jak ważne dla młodzieży jest bycie w grupie, i to, że grupa jest bardziej odważna. Ale jeśli ktoś przychodzi samodzielnie, nie ma żadnych problemów, też może przeżyć festiwal w pełni. Wystarczy spełnić cele gry festiwalowej – dodają.

Gra festiwalowa opiera się na zadaniach obowiązkowych i dodatkowych. Po spełnieniu zadań obowiązkowych i minimum dwóch dodatkowych można dostać nagrodę w punkcie informacyjnym.  

- Często się mówi, że młodzi tylko mówią. My chcemy mówić, ale chcemy też pokazywać to, co mówimy, działanie, żeby potwierdzić, że jesteśmy rzetelni i że to, co obiecujemy, naprawdę się dzieje. I tak właśnie jest z tym festiwalem, z pomysłu powstał prawdziwy festiwal – podkreślają ambasadorki klimatu. - Nie możemy powiedzieć aktualnie, jakiej frekwencji się spodziewamy. Niestety sami jesteśmy młodzi i znamy cechę młodzieży, którą kochamy i nienawidzimy – robienie wszystkiego na ostatni moment. Wierzymy, że dzień przed festiwalem pojawi się więcej młodzieży. Spodziewamy się też, że mogą nie przyjść. Obiecujemy tyle, że będziemy to robić na 100 procent. Nawet jeśli frekwencja nie dopisze, wydarzenia się odbędą. Liczymy na jakość, a nie na ilość. Dla nas najważniejsze jest to, żeby edukować i żeby ludzie robili to dobrowolnie. Jeśli okaże się, że nie tysiące młodzieży, ale na przykład 100 czy 200 osób będzie chciało wziąć udział, to i tak wspaniale – dodają.

Poza panelami i dyskusjami w weekend planowane są m.in. wystawy, targ wymiany, warsztaty kulinarne oraz piknik klimatyczny.