Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportKrystian Robak: „O swoje będziemy walczyć w sądzie”

Krystian Robak: „O swoje będziemy walczyć w sądzie”

Dodano:
Krystian Robak: „O swoje będziemy walczyć w sądzie”
Wilki Wilczyn

Występujące w IV lidze Wilki Wilczyn walczą o przetrwanie. Nic w tej historii nie jest proste i trudno w tej chwili wyrokować, czy wszystko zakończy się happy endem.

Tylko cud może spowodować, że wystartujemy w rundzie wiosennej – tak swoją wypowiedź rozpoczął kapitan zespołu, Krystian Robak. – Od dłuższego czasu zawodnicy i sztab szkoleniowy nie otrzymują świadczeń. Nie mamy za co jeździć na treningi. Staliśmy się sponsorami klubu, wokół boiska powinny pojawić się banery z naszymi nazwiskami. Po prostu dokładamy do tego interesu. Większość z nas jest przyjezdna, więc żeby minimalizować koszty zabieramy się w kilku do jednego samochodu. Jeżeli chodzi o mnie, to przed zajęciami seniorów prowadziłem także treningi w grupach młodzieżowych. Ale już tego nie robię, bo jeździłem sam kilkanaście kilometrów dziennie w jedną stronę. W pewnym momencie powiedziałem „stop”. Dokładałem do tego 600 złotych miesięcznie, a pamiętać należy o tym, że nie otrzymuję wypłaty. Trenujemy, ale nie wiadomo, jak długo.

W takich warunkach trudno funkcjonować, nie mówiąc o szukaniu motywacji do gry w kolejnych spotkaniach. – Potencjał piłkarski mamy na środek tabeli w IV lidze, a być może nie będziemy dalej grać z powodu złych ruchów zarządu, który przeliczył się z funduszami. Pan prezes nie ma pojęcia, jak spłacić zobowiązania. Długi klubu wobec zawodników, sztabu szkoleniowego i innych podmiotów są bardzo duże. Mamy już dosyć czekania. Nawet nie chodzi o pieniądze, które są nam winni. Najbardziej żałosne w tym wszystkim jest to, że uważają to za żart z naszej strony. Nie mają odwagi powiedzieć, że plan się nie powiódł i przeprosić. Ich zdaniem to przede wszystkim wina moja, Kamila Kwiatkowskiego, a w dalszej kolejności reszty drużyny. Uważają, że wymyślamy problemy i zakłamujemy rzeczywistość.

W rozwiązanie problemu zaangażował się wójt Wilczyna, Grzegorz Skowroński, rada gminy, a także Wielkopolski Związek Piłki Nożnej z wiceprezesem Grzegorzem Pietrzakiem na czele. Ale... – Pomimo podjętych starań gmina nie jest nam w stanie pomóc. Uświadomiono nas, że z przewidywanym nowym budżetem nie spłacimy starych długów. Nikt nikogo za rękę nie złapał jednak pieniądze zniknęły. Zarząd nie widzi problemu, nie zamierza się podać do dymisji. Uważa, że nie ma problemu. W związku z tym odwrócili się od nas także sponsorzy. Chcą rozmawiać na temat dalszej współpracy, ale dopiero gdy zmieni się zarząd, którego kadencja upływa wraz z końcem roku. O swoje będziemy walczyć w sądzie. Utrudnimy im życie jak samo, jak oni nam je utrudniają – zakończył Krystian Robak.

W tej smutnej historii mimo wszystko jest kilka optymistycznych akcentów. W ratowanie Wilków coraz mocnej zaczyna angażować się wójt i rada gminy. Od szóstego października w klubie była prowadzona kontrola udzielonej na kwotę około 200 tysięcy złotych gminnej dotacji. Powinna zakończyć się ona do końca ubiegłego miesiąca, ale tak się nie stało, gdyż klub nie dostarczył pełnej dokumentacji. Ma na to czas do osiemnastego listopada. Dowiedzieliśmy się także, iż wójt Wilczyna, Grzegorz Skowroński, jest w stałym kontakcie z Wielkopolskim Związkiem Piłki Nożnej i władzami klubu w celu wyjaśnienia tej skomplikowanej sytuacji. Powodem takiego, a nie innego stanu rzeczy w GKS Wilki Wilczyn są nieodpowiednio oszacowane możliwości finansowe klubu. W związku ze złożonością problemu, jaki jest obecnie w klubie, wójt prosi wszystkie zainteresowane strony o cierpliwość.

Wbrew plotkom o zbojkotowaniu meczu z Mieszkiem, piłkarze Wilków na mecz do Gniezna jednak pojadą. Ale nie wynajętym busem, tylko prywatnymi autami za własne pieniądze. Bez pomocy prezesa i zarządu. Ponadto za sobotni mecz z Nielbą Wągrowiec piłkarze otrzymali premie z rąk prywatnego sponsora.

Pomimo starań, z prezesem Wilków Wilczyn, Mariuszem Łyską, nie udało nam się skontaktować.

Foto archiwum

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole