Do końca przyszłego roku pracę w kopalni ma stracić ok. 700 osób

Ok. 700 osób ma według planów stracić pracę w kopalni do końca 2026 r. – powiedział w środę prezes PAK KWB Konin Dariusz Szymczak. Wydobycie na odkrywce Tomisławice będzie kontynuowane do końca roku, ale od kwietnia – już w szczątkowych ilościach.
Obecne zatrudnienie w PAK KWB „Konin” i PAK Górnictwo – dwóch górniczych spółkach należących do ZE PAK – wynosi ok. 900 osób. Takie dane przekazał w środę dziennikarzom prezes pierwszej z nich Dariusz Szymczak. Według planów na koniec 2026 r. zatrudnienie ma spaść do ok. 200 osób, co oznacza, że pracę stracić ma 700 zatrudnionych. – Czekają nas naprawdę duże zwolnienia – przyznał Dariusz Szymczak.
Prezes kopalni przypomniał, że pracownicy będą mogli korzystać z przyjętej w 2023 r. ustawy osłonowej, która gwarantuje im odprawy oraz, dla osób w wieku przedemerytalnym, płatne urlopy górnicze. Według ostrożnych wyliczeń z tej drugiej formy świadczeń skorzystać będzie mogło, zdaniem Dariusza Szymczaka, ok. jednej trzeciej zwalnianych osób. Reszta w poszukiwaniu pracy lub zakładaniu własnych firm będzie mogła uzyskać pomoc w ramach unijnego programu „Droga do zatrudnienia po węglu”.
Wydobycie dłużej…
Zwolnienia spowodowane są kończącym się wydobyciem w odkrywce Tomisławice. Węgiel ma być z niej kopany w obecnym tempie tylko do końca marca przyszłego roku. Później wydobycie będzie kontynuowane, ale już nie za pomocą maszyn górniczych, ale zwykłych koparek. – Nie opłaci się wydobywać tego węgla tymi dużymi maszynami górniczymi. To jest zbyt droga technologia – tłumaczył prezes kopalni.
Węgiel będzie pozyskiwany do zabezpieczenia pracy bloku nr 9 elektrowni Pątnów, który do końca roku 2026 ma jeszcze kontrakt na rynku mocy. Jednostka będzie stanowić rezerwę dla systemu energetycznego kraju – będzie włączana w przypadku braków mocy. Jak wyliczył Dariusz Symczak – zapewne kilkanaście razy w ciągu roku.
… ale w minimalnych ilościach
Kopalnia zabezpieczy dostawy węgla dla elektrowni na potrzeby tego uruchamiania, ale od marca będą to już niewielkie ilości. Dla porównania, w tym roku wydobycie zakończy się na ok. 1,5 mln ton, podczas gdy od marca do grudnia elektrownia zgłosiła zapotrzebowanie na 75 do 100 tys. ton. Stąd decyzja o wydobyciu zwykłymi koparkami.
Dla kopalni oznacza to również zmianę działania na dużą dyspozycyjność, bo nie wiadomo będzie, kiedy wystąpi potrzeba uruchomienia bloku, a węgla długo składować nie można. – To też nie będzie łatwe zadanie – przyznał Dariusz Szymczak.
Po zakończeniu wydobycia spółka będzie jeszcze działać dalej. Kopalnia musi bowiem jeszcze dokończyć rekultywację wyrobisk po odkrywkach.
W środę rozpoczęły się obchody tegorocznej Barbórki. Przedstawiciele władz kopalni, pracowników i związków zawodowych złożyli kwiaty i znicze przed figurą św. Barbary w Kleczewie. Po południu takie uroczystości odbędą się jeszcze w Warence (gm. Turek). Po złożeniu kwiatów wręczono również odznaczenia dla zasłużonych pracowników kopalni.
















































