Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościKontuzjowany piłkarz ponad godzinę czekał na przyjazd karetki

Kontuzjowany piłkarz ponad godzinę czekał na przyjazd karetki

Dodano: , Żródło: LM.pl
Kontuzjowany piłkarz ponad godzinę czekał na przyjazd karetki

Skandal podczas meczu I Ligi Wojewódzkiej Juniorów Młodszych. Po zderzeniu się dwóch zawodników, jeden z piłkarzy wymagał pomocy. Dyspozytor pogotowia odmówił jednak przyjazdu.

Skandal podczas meczu I Ligi Wojewódzkiej Juniorów Młodszych. Po zderzeniu się dwóch zawodników, jeden z piłkarzy wymagał pomocy. Dyspozytor pogotowia odmówił jednak przyjazdu.

Wszystko działo się w minioną sobotę. Na kolskim stadionie spotkali się wówczas młodzi piłkarze Olimpii Koło i Jaroty Jarocin. W czasie gry doszło do wypadku. Piłkarz z miejscowej drużyny zderzył się z bramkarzem gości. Gracz z Koła miał rozciętą głowę, ale obrażenia 16-letniego zawodnika przeciwnego zespołu wyglądały na poważniejsze. - Chłopiec lekko omdlewał. Nie mógł ruszać szczęką i uskarżał się na uczucie kłucia w odcinku szyjnym kręgosłupa. Po szybkiej reakcji służby medycznej będącej na meczu stwierdzono, że trzeba wezwać karetkę pogotowia. Po wykręceniu numeru na pogotowie dyspozytor odmówił pomocy - czytamy na stronie MKS Olimpia Koło.

Przedstawiciele kolskiego klubu piłkarskiego są oburzeni. Na swojej stronie internetowej szczegółowo opisują całe zdarzenie. Podkreślają, że dzwonili kilkakrotnie do pogotowia, ale za każdym razem słyszeli, że chłopca można samemu przewieźć do szpitala. Podobne próby wezwania karetki podejmowali policjanci. W końcu wezwani na miejsce strażacy udzielili pomocy chłopcu i przenieśli go na noszach w kołnierzu ortopedycznym do budynku klubu. - Dopiero po reakcji straży pożarnej karetka pojawiła się po godzinie i 10 minutach od pierwszego telefonu i zabrała poszkodowanego do szpitala. Warto podkreślić, że chłopiec leżał na zimnej trawie przez około 50 minut przykryty kurtkami i kocem termoaktywnym do momentu przyjazdu straży – czytamy na stronie Olimpii.

Tymczasem Wielkopolskie Centrum Ratownictwa Medycznego w Koninie nie czuje się winne. Łukasz Maciejewski, rzecznik WCRM twierdzi, że dyspozytor postępował zgodnie z wszelkimi zasadami i przepisami wynikającymi z zapisów ustawy o ratownictwie medycznym. - Z wywiadu przeprowadzonego przez dyspozytora Wielkopolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego Sp. z o.o. wynikało, że kontuzja, jakiej w czasie meczu doznał młody piłkarz w żaden sposób nie zagrażała jego życiu. Poszkodowany był przytomny, prowadził logiczną rozmowę, poruszał kończynami. W tej sytuacji dyspozytor nie miał obowiązku wysłać na miejsce zdarzenia zespołu ratunkowego, gdyż zgodnie z zapisami ustawy o ratownictwie medycznym, do zadań pogotowia należy reagowanie w sytuacji nagłego zagrożenia życia osób. W tym przypadku takiego zagrożenia nie było – podkreśla Łukasz Maciejewski.

Rzecznik konińskiego WCRM informuje również, że dwa stacjonujące w Kole zespoły ratunkowe w chwili zdarzenia na stadionie, były rozdysponowane do sytuacji nagłego zagrożenia życia. Jedna karetka pojechała do osoby z problemami oddechowymi, a druga do pacjenta z udarem. Również do udaru zadysponowany w tym czasie był trzeci zespół stacjonujący w powiecie kolskim, ale w Kłodawie. - Od razu gdy pierwsza karetka „zwolniła się” została zadysponowana na miejsce zdarzenia celem udzielenia pomocy przy transporcie pacjenta do szpitala – twierdzi Maciejewski.

Kontuzjowany nastolatek mimo zamieszania trafił w końcu do szpitala. Na szczęście wykluczono u niego uraz kręgosłupa. Piłkarz przebywa na obserwacji na oddziale chirurgii. 

fot. MKS Olimpia Koło

Kontuzjowany piłkarz ponad godzinę czekał na przyjazd karetki
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole