Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościSprawa Kwileckich trzymała w napięciu nie tylko Berlin

Sprawa Kwileckich trzymała w napięciu nie tylko Berlin

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Sprawa Kwileckich trzymała w napięciu nie tylko Berlin

Dzięki wyjątkowym talentom organizacyjnym i gospodarności Mieczysław Kwilecki zgromadził w swoim ręku majątek, szacowany na milion siedemset pięćdziesiąt tysięcy marek, zyskując bardzo silną pozycję wśród wielkopolskiego ziemiaństwa a wśród potomnych przydomek Wielkiego.

57-letnia Izabela Kwilecka już pierwszego dnia wyjaśniła, że na poród w Berlinie zdecydowała się, by uniemożliwić pazernym krewniakom uśmiercenie dziecka. Tutaj też mogła liczyć na opiekę najlepszych specjalistów, gdyby doszło do komplikacji.

Publiczne pranie bielizny

Sąd przesłuchał olbrzymią liczbę świadków, wśród nich praczki z Wróblewa, które pytano o... bieliznę hrabiny Izabeli z czasów, kiedy miała być w ciąży. Sprawozdawca Kuriera Warszawskiego tak to opisał: „Przysłuchując się rozprawom dzisiejszym i spoglądając na hrabinę Kwilecką można było nabrać wyobrażenia o tym, czym był niegdyś pręgierz dla występnych kobiet. Niedyskrecja trybunału wciska się w szczegóły, których omówienie wywołuje rumieniec wstydu na licach kobiecych. Zapewne szczegóły te są niezbędne dla wyjaśnienia sprawy, lecz słuchanie tego jest tak przykre, że hrabina, która zazwyczaj przypatruje się świadkom przez lornetkę, dziś siedziała z twarzą odwróconą.”

Arystokratyczne rysy

Piątego dnia procesu na salę sądową wprowadzono wreszcie dwóch chłopców: Józia Kwileckiego i pierworodnego syna Cecylii Parczówny, który – gdyby prawdą było, że to od niej Kwileccy kupili chłopca – byłby starszym o dwa lata bratem dziedzica wróblewskiego majątku. Obaj zostali identycznie ubrani na biało. Stanisław Szenic tak opisał konfrontację: „Parcza jest brzydki, niedorozwinięty, widać na nim ślady angielskiej choroby, twarz ma pospolitą. Hrabia Józio, choć o dwa lata młodszy, jest o głowę od niego wyższy, inteligentny, bystry, o rysach arystokratycznych.” To odczucie potwierdzili powołani biegli: dwaj lekarze sądowi Störmer i Strassmann oraz malarz-portrecista profesor Hugo Vogel. Jedynie inspektor kryminalny Klatt oświadczył, że choć widzi wiele podobieństw między Józiem a jego rodzicami, to jednak stanowczego orzeczenia wydać nie może.

Odwołane zeznania

Przed sądem stawali kolejni świadkowie, ale coraz liczniejsi z nich odwoływali złożone w śledztwie zeznania, obciążające rodziców małego Józia. Kucharka z Wróblewa oświadczyła, że Aniela Andruszewska, która miała jakoby jeździć na zlecenie hrabiny Kwileckiej po dziecko do Krakowa, nie ruszała się w tym czasie z terenu majątku. Zapytana, dlaczego w takim razie w śledztwie zeznawała odmiennie, odparła, że do mówienia nieprawdy nakłonił ją sędzia śledczy, grożąc aresztowaniem.

Sprawa Kwileckich trzymała w napięciu nie tylko Berlin
Sprawa Kwileckich trzymała w napięciu nie tylko Berlin
Sprawa Kwileckich trzymała w napięciu nie tylko Berlin
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole