Nowe fakty. 54-latka nie zginęła od uderzenia w głowę butelką
Badania biegłego wykluczyły śmiertelne uderzenie butelką w głowę. Mężczyzna zatrzymany po śmierci 54-latki, został zwolniony z policyjnego aresztu.
Badania biegłego wykluczyły śmiertelne uderzenie butelką w głowę. Mężczyzna zatrzymany po śmierci 54-latki, został zwolniony z policyjnego aresztu.
Do tragedii doszło w minioną sobotę przy ul. Staszica w starej części Konina. Tam 54-latka mieszkała z 59-letnim mężczyzną. Feralnego dnia para spożywała wspólnie alkohol. W trakcie libacji między konkubentami doszło do awantury. Mężczyzna uderzył kobietę butelkę w głowę, ale jak się okazało dopiero dziś późnym popołudniem, 54-latka nie zmarła od tego uderzenia.
- Biegły z zakładu medycyny sądowej stwierdził, że zgon nie nastąpił z przyczyn urazowych. Rana po uderzeniu była, ale to nie ona doprowadziła do śmierci kobiety. Bezpośrednie przyczyny jej zgonu będą przedmiotem dalszych badań toksykologicznych i histopatologicznych – mówi Małgorzata Kudła, prokurator rejonowa w Koninie.
Zatrzymany 59-latek przyznał się do uderzenia konkubiny. Został już zwolniony z aresztu. Odpowie najprawdopodobniej jedynie za uszkodzenie ciała.