Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościStrajki nie przeszkodziły w budowie walcowni w Koninie

Strajki nie przeszkodziły w budowie walcowni w Koninie

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Strajki nie przeszkodziły w budowie walcowni w Koninie

Wprawdzie decyzję o budowie walcowni aluminium przy konińskiej hucie podjęto już kilka dni po rozpoczęciu rozruchu elektrolizy, ale to wcale nie przesądzało terminu, kiedy inwestycja zostanie zrealizowana.

Okazało się, że zapobiegliwi gospodarze już kilka godzin wcześniej odlali historyczny wlewek w sąsiednim piecu, wypisali na nim „100 tys. tona” i zademonstrowali zgromadzonym gościom. Chcieli w ten sposób zaoszczędzić wszystkim czasu, a sobie nerwów, bo w odlewaniu tak dużych bloków metalu nie mieli jeszcze zbyt dużej wprawy, bowiem pierwszy taki odlew wykonali raptem dwa miesiące wcześniej. Był to jeden z niezbędnych elementów przygotowań do rozruchu walcowni, ponieważ odlewnia musiała być gotowa dostarczać jej odpowiedni półprodukt do obróbki. Do walcowania nie nadawały się ani produkowane tutaj do tej pory tak zwane gąski, ani tym bardziej drobny granulat. To musiały być opisane wyżej wlewki.

Pierwsza blacha miała centymetr

9 stycznia znów podjęto próbę uruchomienia walcarki gorącej. Do prac przystąpiono rano, ale najpierw nawalił układ hydrauliczny, potem pękł wąż doprowadzający emulsję do walców, a po nim złączki węży hydraulicznych. Naprawy trwały po kilka godzin, w mrozie, bo dopiero co oddana do użytku hala nie była jeszcze nagrzana. - Głodni, zmęczeni i zmarznięci, tkwiliśmy jednak na stanowiskach - zapisał Józef Kopijasz, który w połowie 1968 r. został kierownikiem walcowni w budowie. - Nikt już nie wierzył, że się coś uda, ale kierowani ostatnią nadzieją, zdecydowaliśmy się jeszcze na ten jeden raz.

Była godzina 21., kiedy podjęto ostatnią próbę. - Wszyscy czekali w napięciu, niemal wstrzymali oddechy, żeby się tylko nic nie stało! -relacjonował wydarzenia tego wieczoru ówczesny szef walcowni.  - Wytrzymało! Na samotoku za klatką leżała srebrzysta wstęga metalu o grubości 10 mm. Ten kawałek blachy stoi teraz u każdego, kto brał tego dnia udział w walcowaniu, na widocznym miejscu i stanowi swego rodzaju symbol.

Pięć dni później odbyła się uroczystość przekazaniu walcarki do rozruchu i dopiero wtedy machina propagandy sukcesu nabrała pełnego rozmachu. - I poszła w kraj „prawda” na ten temat – zapisał we wspomnieniach Hipolit Dragan. - Staliśmy się niejako gwiazdą telewizyjno-radiową. Nie było tygodnia, by nie było coś o hucie słychać. A prace montażowe na tej linii jeszcze trwały.

Od trzydziestu trzech do tysiąca

Przygotowania do rozruchu rozpoczęły się jednak już kilka miesięcy wcześniej. Najważniejsi byli ludzie, którzy mieli wszystkie te skomplikowane urządzenia nie tylko uruchomić, ale i później przez lata obsługiwać. Wiedzę praktyczną zdobywali w walcowni w Łabędach, a także za granicą: w ówczesnym Związku Radzieckim, Czechosłowacji i na Węgrzech.

Strajki nie przeszkodziły w budowie walcowni w Koninie
Strajki nie przeszkodziły w budowie walcowni w Koninie
Strajki nie przeszkodziły w budowie walcowni w Koninie
Strajki nie przeszkodziły w budowie walcowni w Koninie
Walcownia5
Walcownia6
Walcownia7
Walcownia8
Walcownia9
Walcownia10
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole