Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościWilla przy ulicy Bydgoskiej była letnią rezydencją?

Willa przy ulicy Bydgoskiej była letnią rezydencją?

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Willa przy ulicy Bydgoskiej była letnią rezydencją?

Józef Malak, starszy z braci Krystyny, pamięta opowieści pana Idzikowskiego o Ameryce i stąd przypuszczenie, że być może tam bywał. - Ciągle gadał o tej Ameryce, a ja siedziałem z otwartą gębą, słuchałem tego wszystkiego i też fantazjowałem o podróży do Ameryki – śmieje się ze swoich dziecięcych marzeń.

Lokatorzy i łazienka

- Myśmy zajmowali dwa duże, piękne pokoje i ogromną kuchnię, wszystko ogrzewane przez piece kaflowe, a oprócz nas na parterze w jednym pokoju mieszkali jeszcze państwo Dankowscy – wspomina Krystyna Malak. - Te wszystkie pomieszczenia były chyba połączone ze sobą, że można je było obejść dookoła, ale wtedy już łączące je drzwi zostały pozamykane na stałe.

Toalety na dole nie było i mieszkańcy korzystali z drewnianej ubikacji na zewnątrz. Za to na piętrze była łazienka. - Cudowna była ta łazienka - wspomina Krystyna Malak. - Robiła na mnie ogromne wrażenie. Na górze też miał swój pokój pan Idzikowski i jeszcze dwie rodziny. Lokatorzy co jakiś czas się zmieniali. Pamiętam Katarzyńskich, Przybylaków, na pewno mieszkała pani Szubertowa, która była krawcową i Przybylscy – matka z ośmioma chyba córkami.

To było cudowne dzieciństwo

Wszystko wskazuje na to, że właściciel willi przy ulicy Bydgoskiej lubił dzieci swoich lokatorów, bo rodzeństwo Malaków zapamiętało go siedzącego przed domem i wygrzewającego się na słońcu. - Siedział bez koszuli i pilnował dzieciaków, które się tam bawiły – mówi Krystyna Malak

Pamiętają też, że pan Idzikowski zawsze przywoził mnóstwo słodyczy. A kiedy akurat był w Koninie, dorożkarz sam odbierał paczki z dworca kolejowego i przywoził je do willi. – Może jego rodzina miała w Warszawie jakąś fabrykę z tymi słodkościami? – zastanawia się. – Rozdawał je później całej tej dzieciarni, która mieszkała w willi, a było nas wszystkich dość dużo. Każdy z nas miał ich w bród i mieliśmy prawdziwą wyżerkę.

- To było cudowne dzieciństwo – dodaje z uśmiechem Krystyna Malak. – Zaraz obok mieliśmy przecież ogród dziadka, w którym był każdy niemal gatunek drzewa, bo dziadek uważał, że dzieci powinny poznać smak wszystkich owoców. Sam sadził drzewa, dobierał sadzonki, szczepił, żeby jak najlepsze, jak najładniejsze owoce rosły... Był koń (na zdjęciu nr 9 z około 1958 r. siedzi na nim najstarszy z rodzeństwa Józef Malak, po lewej widać tyły willi – dop. red.), krowa, psy, koty. Cudowny czas, wspaniałe miejsce!

Świetlica i przedszkole

Ani Krystyna Malak, ani jej starsi bracia nie pamiętają, co się stało z panem Idzikowskim. Kiedy w 1960 r. willę przejmowała kopalnia, formalności załatwiała już jego córka, która specjalnie w tym celu przyjechała do Konina. – Może już wtedy nie żył? – zastanawia się Krystyna Malak.

Willa przy ulicy Bydgoskiej była letnią rezydencją?
Willa przy ulicy Bydgoskiej była letnią rezydencją?
Willa przy ulicy Bydgoskiej była letnią rezydencją?
Willa przy ulicy Bydgoskiej była letnią rezydencją?
Idzikowskiego-willa5
Idzikowskiego-willa6
Idzikowskiego-willa7
Idzikowskiego-willa8
Idzikowskiego-willa9
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole