W Sądzie Rejonowym zeznawali: M. Waszkowiak i T. Jakubek  

Przed Sądem Rejonowym w Koninie toczy się sprawa dotycząca mieszkania komunalnego, sprzedanego przez lokatorów przed upływem pięciu lat. Świadkami w sprawie są między innymi włodarze miasta, urzędnicy, radni. 

Przed sądem zeznawał ostatnio Marek Waszkowiak, były zastępca prezydenta Konina w minionej kadencji, kiedy to wypłynęła sprawa sprzedaży mieszkania oraz kierownik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami - Tadeusz Jakubek. Sprawa dotyczy bowiem zwrotu udzielonej bonifikaty z tytułu sprzedaży mieszkania komunalnego.

Przypomnijmy, że miasto przejęło przed laty mieszkania zakładowe jako komunalne, a  Rada Miasta Konina dała możliwość zakupu mieszkania komunalnego z bonifikatą 5-10%. Konsekwencją było jednak zastrzeżenie, że tak okazyjnie wykupionego mieszkania nie można zbyć przed upływem pięciu lat, a jeśli dana rodzina zdecyduje się sprzedać przed upływem terminu to ma szansę uniknąć zwrotu bonifikaty w sytuacji, kiedy przeznaczy te pieniądze na cele mieszkaniowe i udokumentuje to fakturami.

Sprawa, która trafiła na wokandę dotyczy jednej z konińskich rodzin. Małżonkowie K. nie chcą zwrócić miastu bonifikaty, choć sprzedali mieszkanie wkrótce po wykupie, a więc znacznie przed upływem 5 lat i zdaniem miasta nie są w stanie udokumentować kosztów poniesionych na inne cele mieszkaniowe. 

- Wcześniej miałem rozpoczętą budowę domu na Wilkowie, która zaczęła niszczeć – mówił przed sądem pozwany. - W tamtym czasie otrzymałem ustne oświadczenie od urzędnika, że mogę zbyć mieszkanie komunalne przed upływem pięciu lat. I za to wraz z synami wykańczałem budowę domu. Poinformowaliśmy o tym magistrat, ale wówczas urzędnik powiedział nam, że suma uzyskana z mieszkania musi być przeznaczona na inne cele mieszkaniowe. W związku z tym kupiliśmy mieszkanie w bloku, które było do kapitalnego remontu  - tłumaczył pokrzywdzony. - Po drodze pojawiła się choroba.

Marek Waszkowiak będący w poprzedniej kadencji zastępcą prezydenta Konina, obecnie radny, jak i Wydział Gospodarki Nieruchomościami, od początku byli zaangażowani w rozwiązanie sprawy małżeństwa K. Dodatkowym przesłaniem do umorzenia zwrotu bonifikaty był  pogarszający się stan zdrowia pokrzywdzonego, który przeszedł zawały serca.

- Dla mnie w tej sprawie nie ma tzw. wzbogacenia - tłumaczył jeszcze przed rozprawą Marek Waszkowiak. - Ci ludzie uciekali do domu, który już budowali, a pojawiła się u nich choroba - zawał serca. Nie ma czegoś takiego, że zdobyli pieniądze na inny cel niż mieszkaniowy. Uważam, że powinniśmy tym osobom pomóc. Nie mogę zrozumieć decyzji kolegów z Rady Miasta. Nieważna jest kwota. Uważam, że ta sprawa powinna być załatwiona polubownie.

Innego zdania jest przewodniczący Rady Miasta Konina, Wiesław Steinke, który wyraził swoją opinię, gdy sprawa państwa K, trafiła na sesję.

- Wymagamy faktur na całą kwotę, a to naprawdę nie jest tak wiele. Jeśli ktoś nie dotrzymał czasu (5 lat), po prostu ma ten obowiązek. Jeśli nie chce się z tego wywiązać to nie traktuje nas poważnie. Wielu by chciało mieć możliwość wykupu mieszkania za 5 procent wartości – mówił podczas sesji w styczniu 2015 roku.

Miasto powołało niezależnego rzeczoznawcę, który wycenił koszty, ale to nie przekonało konińskich radnych do zwolnienia ze zwrotu udzielonej bonifikaty. Sprawa trafiła do sądu. Miasto domaga się zwrotu ok. 40.000 złotych - to jest różnicy między ceną zakupu mieszkania komunalnego, a ceną sprzedaży wraz z odsetkami.

- Zrobiono z nas przekrętów i złodziei – żalił się w sądzie pokrzywdzony. 

Na przyszłej rozprawie ma zeznawać były prezydent Konina - Kazimierz Pałasz.