Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPiotr Tylman: Zatrudnienie Rutkowskiego to był największy błąd

Piotr Tylman: Zatrudnienie Rutkowskiego to był największy błąd

Dodano: , Żródło: LM.pl
Piotr Tylman: Zatrudnienie Rutkowskiego to był największy błąd

Krzysztof Rutkowski, Arkadiusz K. i Paweł Sz. zeznawali podczas siódmej rozprawy w procesie Adama Z. Mężczyzna jest oskarżony o zabójstwo Ewy Tylman.

Krzysztof Rutkowski, Arkadiusz K. i Paweł Sz. zeznawali podczas siódmej rozprawy w procesie Adama Z. Mężczyzna jest oskarżony o zabójstwo Ewy Tylman.

Punktem centralnym środowej rozprawy były zeznania Krzysztofa Rutkowskiego. Choć nie wniosły wiele nowego do samego wyjaśnienia śmierci Ewy Tylman, jak zawsze w przypadku byłego detektywa powstał po nich medialny szum. Sam Rutkowski dotarł zresztą do sądu spóźniony o kilkanaście minut.

Wersja z satanistycznym mordem na podstawie telefonu

Rutkowski opowiadał w środę, na czym polegały jego osobiste działania. Miał weryfikować drogę, którą Adam Z. przebył z Ewą Tylman, próbował także ustalić wersję wydarzeń z feralnej nocy. Adam Z. miał według Rutkowskiego już wtedy ukrywać prawdę. - Był przestraszony. Chciałbym zaznaczyć, że osoba z pracy normalnie stara się pomóc w takiej sytuacji, a nie przychodzi na spotkanie z radcą prawnym – opowiadał były detektyw. W wyniku tych działań biuro Rutkowskiego złożyło na policji notatkę wskazując Adama Z. jako osobę, która może mieć związek z zaginięciem Ewy Tylman.

Na tym jednak jego działania w większości się skończyły. Były detektyw przyznał, że nie przesłuchiwał żadnych świadków. Część z teorii prezentowanych podczas licznych konferencji prasowych opierał na bardzo wątłych wskazówkach. Tezę o satanistycznym mordzie, jaki Adam Z. miał dokonać na Ewie Tylman, wysnuł na podstawie anonimowego telefonu i zdjęć znalezionych w Internecie.

,,Byliśmy gotowi podpisać pakt z diabłem”

Działania Rutkowskiego dosadnie podsumował brat Ewy Tylman, Piotr. – Jego zatrudnienie było największym błędem tej sprawy – przyznał brat Ewy po zakończonej rozprawie. Jeszcze w jej trakcie okazało się, że Krzysztof Rutkowski w trakcie prowadzonych działań podejrzewał o Piotra Tylmana oraz Adama O. (chłopaka Ewy) o uprowadzenie dziewczyny. Według złożonej na policji notatki Piotr Tylman miał ubezpieczyć Ewę na wysoką kwotę. – Taką wersję sugerował jeden z policjantów – odpowiadał Krzysztof Rutkowski na pytania zdenerwowanego brata Ewy.

- Gdy Ewa zaginęła, byliśmy gotowi podpisać nawet pakt z diabłem, żeby tylko ją odnaleźć – oceniał Piotr T. Brat Ewy zarzucił również Rutkowskiemu mieszanie się w swoich wersjach dotyczących wydarzeń nad Wartą. W grudniu 2015 r. były detektyw oskarżał Adama Z. o zabójstwo kobiety. W sądzie przekonywał już, że brał raczej pod uwagę nieudzielenie pomocy Ewie. – Kolejne wersje prezentowane przez Rutkowskiego zabierały policjantom czas – oceniał Piotr Tylman.

Policjanci nie stosowali przemocy

W środę przed sądem zeznawał również Arkadiusz K. To policjant, który brał udział w eksperymencie procesowym z udziałem Adama Z. oraz brał udział w jego zatrzymaniu. Według jego słów oskarżony od początku zmieniał wersje wydarzeń. Miał także powiedzieć, że ,,Ewa chyba myślała, że chce ją pocałować i zaczęła uciekać”. – Po zatrzymaniu jak mantrę powtarzał, że Ewa oddala się od niego w mrok i ma wyciągnięte w jego stronę ręce – relacjonował funkcjonariusz.

Arkadiusz K. zaprzeczył również, by wobec Adama Z. policjanci stosowali przemoc. – Były to jedynie standardowe chwyty podczas doprowadzenia oskarżonego do jednostki – zeznawał funkcjonariusz. Policjant twierdził również, że nikt Adamowi Z. nie zabierał pełnomocnictwa dla jego adwokata, a policjanci wręcz starali się dodzwonić do kancelarii adwokackiej, ale nikt nie odbierał.

W poznańskim sądzie stawił się również w środę Paweł Sz. To kolega Adama Z. i Ewy Tylman z pracy, który był z nimi na firmowej imprezie w noc śmierci kobiety. Gdy opuszczał ok. drugiej w nocy klub Mixtura, Adam Z. i Ewa Tylman zostali w nim sami. - Poprosiłem kolegę, który był w klubie managerem, żeby miał na ich oko, bo zostają sami i całe towarzystwo już wyszło – relacjonował Paweł Sz. Po zaginięciu Ewy Adam Z. miał natomiast mówić mężczyźnie, że rozstał się z Ewą w nocy, po czym ona wsiadła do autobusu.

Zeznania Pawła P. fałszywe?

W środę sędzia Magdalena Grzybek poinformowała również, że zwróci się do prokuratury z możliwością rozważenia, czy Paweł P. nie składał fałszywych zeznań. Paweł P. to poznański gangster, który miał podczas spaceru usłyszeć od Adama Z. przyznanie się do zabójstwa Ewy Tylman. Jego zeznania przed sądem zostały na wniosek prokuratury utajnione.

Do sądu dotarło jednak pismo z aresztu śledczego w Poznaniu, z którego wynika, że Adam Z. podczas pobytu w tym miejscu nie korzystał ze spacerów, a co za tym idzie – Paweł P. nie mógł od niego usłyszeć przyznania się do winy. Na wniosek prokuratury sprawdzone zostaną teraz zapisy w areszcie oraz przesłuchany zostanie jako świadek kierownik ochrony tej placówki.

Kolejna, ósma już rozprawa w procesie Ewy Tylman odbędzie się 13 września. Przesłuchany zostanie wtedy Sławomir J., kierownik ochrony z aresztu w Poznaniu oraz cztery koleżanki z pracy Ewy Tylman.

Piotr Tylman: Zatrudnienie Rutkowskiego to był największy błąd
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole