Utrzymanie i⌠co dalej? Górnik będzie wybierał swoje władze
Na przełomie czerwca i lipca zaplanowane są wybory do władz Górnika Konin. Kadencja ustępującego zarządu upłynęła pod znakiem sukcesów sportowych i problemów finansowo-organizacyjnych.
Na przełomie czerwca i lipca zaplanowane są wybory do władz Górnika Konin. Kadencja ustępującego zarządu upłynęła pod znakiem sukcesów sportowych i problemów finansowo-organizacyjnych.
Zima 2013 roku. Z Górnika Konin zwolniony zostaje po zaledwie pół roku trener Damian Łukasik. Za szkoleniowcem murem stają zawodnicy, odmawiając treningów. Część z nich później odejdzie do ościennych klubów. Na kilka tygodni zarząd funkcję trenera powierza Krzysztofowi Adamczykowi. Skonfliktowani z prezesem Bajerskim są również kibice, a pomysł weryfikacji władz klubu popiera Józef Nowicki. Podczas walnego zebrania członków Górnika, łamiąc statut klubu, zarząd dostaje absolutorium. Cztery miesiące później władzę w Górniku, przy aprobacie władz miasta i kibiców, przejmują nowi ludzie - Mateusz Michalski, Waldemar Łaskawski, Adrian Rapeła i Leszek Kułakowski. Prezesem zostaje Piotr Rybiński.
W takich okolicznościach swoją kadencję rozpoczynały ustępujące dziś władze Górnika Konin. Cztery lata później sytuacja w klubie jest już inna. Przede wszystkim, drużyna seniorów powróciła do III ligi, co przez cały ten czas było głównym celem klubu. - Przychodziliśmy w trudnym momencie, nie tylko finansowym, ale i sportowym. Udało się wrócić do III ligi, dwukrotnie zdobyliśmy okręgowy Puchar Polski. Były sukcesy w grupach młodzieżowych – juniorzy młodsi w Lidze Makroregionalnej, odbudowaliśmy juniora starszego – wymienia jednym tchem sportowe sukcesy Górnika za jego kadencji prezes Piotr Rybiński.
I rzeczywiście – trudno odmówić mu w tym aspekcie racji. O ile powrót do III ligi jest tak naprawdę przywróceniem statusu sprzed czterech lat (choć obecna III liga po reformie jest już silniejsza, niż ta z roku 2013), o tyle pozostałe triumfy wcześniej normą nie były. Górnik w rozgrywkach pucharowych odpadał zazwyczaj przed finałami na szczeblu okręgowym, Liga Makroregionalna juniorów młodszych również była historycznym wydarzeniem.
Co było kluczowe? Według prezesa Piotra Rybińskiego – poprawa atmosfery w i wokół klubu. - Na pierwszym miejscu trzeba wymienić stabilizację w klubie. Za nią poszła opinia, że Górnik wychodzi na prostą, że można nam ufać. Oczywiście nie ma El Dorado – zawsze w takiej organizacji potknięcia będą się zdarzały. Czasem zaiskrzyło, zawsze jednak rozwiązywaliśmy problemy na bieżąco. Są ludzie, którzy pracują dla tego klubu społecznie i muszę im podziękować, bo sam bym sobie z tym nie poradził – ocenia prezes Górnika.
O ile w aspekcie sportowym Górnik postawił krok do przodu, o tyle sfera finansowo-organizacyjna wciąż pozostaje kulą u nogi konińskiego klubu. Górnik na bieżąco radził sobie z zaległościami po poprzednich władzach, nie zbudował jednak solidnej podstawy finansowej dla jego działalności. - Nie udało nam się zbudować stabilności na rok, dwa, trzy do przodu. Radzimy sobie, ale na bieżąco. Nie można patrzeć w przyszłość za daleko, nie mamy sponsorów na lata – przyznaje prezes Rybiński.