Pomnik prezydenta Nowickiego na bulwarze nadwarciańskim

To miała być zwykła toaleta dla osób, które zechcą spędzić czas na bulwarze, a zamiast niej za cenę trzech domów (albo sześciu dużych mieszkań) powstał Budynek Usług Publicznych.

Najbardziej zdumiewające jest to, że najpierw postawiono przy bulwarze trzykondygnacyjne gmaszysko niemal za milion złotych, a dopiero potem zaczęto się zastanawiać, do czego wykorzystać dwa postawione nad toaletą piętra. Dzisiaj mamy tam Centrum Informacji Turystycznej, które zatrudnia dwie osoby. Akurat tyle, ile potrzeba, żeby toaleta mogła być czynna przez szesnaście godzin na dobę. Bo nie jest. Można z niej skorzystać tylko przez siedem godzin, a w dni wolne od pracy, kiedy mogłaby mieć więcej klientów, jeszcze krócej, bo tylko od godziny 13. do 18. Dłużej jest otwarta tylko wtedy, kiedy na bulwarze organizowana jest przez miasto jakaś impreza.

Prezydent obiecywał wprawdzie, że na najwyższym piętrze BUP zostanie urządzony kapitanat dla tramwaju wodnego, ale wszystko wskazuje na to, że nasz tramwaj wodny po Warcie pływał raczej nie będzie, więc i „kapitanat” nie ma czego obsługiwać. Kapitanat napisałem w cudzysłowie, bo definicja tego terminu brzmi: „urząd portowy kierujący ruchem statków w porcie i na redzie, zajmujący się sprawami administracyjnymi portu”,  z czego jasno wynika, że przed powołaniem w Koninie kapitanatu trzeba by najpierw urządzić tutaj port.

Ostatecznie w Budynku Usług Publicznych ulokowano naprędce wymyślone Centrum Informacji Miejskiej, choć już od lat przy ul. Dworcowej działa Centrum Informacji Turystycznej, współfinansowane przez – a jakże – miasto Konin. A ponieważ na bulwarze wciąż trudno o turystów, pracownicy CIM nudzą się jak mopsy i mogliby spokojnie przesypiać całe dnie, gdyby nie imprezy, które od czasu do czasu są tam organizowane, żeby jakoś uzasadnić istnienie owego punktu.