Miasto Konin sprzedaje przychodnie i potyka się o własne nogi
KONIN JEST NASZ
W przypadku przychodni na piątym osiedlu chodzi o zgodę Konińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (KSM) na korzystanie z dojazdu do budynku. KSM żadnych trudności nie czyni, ale ponieważ najbliższe posiedzenie jej Rady Nadzorczej miało się odbyć 24 października, a więc cztery dni po terminie, na który wyznaczono przetarg, trzeba było wszystko odwołać. Na pytanie, czy Rada Nadzorcza mogła podjąć taką decyzji na jednym z wcześniejszych posiedzeń, odpowiem, że mogła. Tylko ktoś by musiał zwrócić się do niej z takim wnioskiem z odpowiednim wyprzedzeniem.
Z przychodnią na Chorzniu problem jest nieco inny. Kiedy o jej sprzedaży napisały media, okoliczni mieszkańcy zaniepokoili się, czy nadal będą mogli parkować samochody na dużym parkingu (na fot. niżej), który znajduje się między przychodnią a ich blokami.
Można przyjąć, że w przypadku Chorznia, podobnie jak na piątym osiedlu, urzędnikom zabrakło wyobraźni i staranności w wykonywaniu swoich obowiązków. Pewne jest jednak i to, że pomniejszenie parkingu przy przychodni lub wymuszenie na kupującym zgody na korzystanie z niego przez mieszkańców nie leży w interesie nabywcy nieruchomości. A że jest nim żona przewodniczącego Rady Miasta, mieszkańcy mieli się o wszystkim dowiedzieć dopiero po fakcie.
Jakkolwiek było, opisane perturbacje ze sprzedażą obu przychodni są klasyczną ilustracją 23-letniego już zarządzania Koninem przez drużynę Józefa Nowickiego. Albo usiłują ugrać po cichu jakiś mniejszy lub większy interes (lub oddać komuś zaprzyjaźnionemu przysługę), albo potykają się na drobnych formalnościach, których ktoś nie dopełnił.
Robert Olejnik
koninjestnasz@portal.lm.pl
Czytaj również: „Sprzątanie po nocnych wandalach zajmuje w Koninie dziesięć dni”
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.