Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościKonin. Proces o śmiertelne pobicie w Wielkanoc zbliża się do końca

Konin. Proces o śmiertelne pobicie w Wielkanoc zbliża się do końca

Dodano: , Żródło: LM.pl
Konin. Proces o śmiertelne pobicie w Wielkanoc zbliża się do końca

Upadek nie doprowadziłby do tak ciężkich obrażeń. Tak w konińskim sądzie mówiła dziś biegła medycyny sądowej. Proces Andrzeja A., który odpowiada za pobicie ze skutkiem śmiertelnym żony, powoli zbliża się do końca.

Do rodzinnego dramatu doszło w zeszłym roku w Wielkanoc. Andrzej A. wrócił do domu we Wrzącej Wielkiej w powiecie kolskim z porannej mszy świętej. Kiedy zobaczył śpiącą żonę, miał się zdenerwować, że jest pijana i nie zrobiła śniadania. Mężczyzna uderzył Grażynę A. pięścią w brzuch, a potem kolanem. Kolejne godziny kobieta przeleżała w łóżku, a gdy jej stan się pogorszył, mąż wraz z córką, zawiózł ją do szpitala. Tam, kilka dni później Grażyna A. zmarła.

Dziś przed Sądem Okręgowym w Koninie wyjaśnienia składali biegli, lekarz szpitala w Kole, policjant oraz ponownie córka oskarżonego. O jej uzupełniające zeznania wnioskowali obrońcy Andrzeja A. Chodziło o wyjaśnienie, czy w dzień poprzedzający tragedię, Monika A. słyszała awanturę. O krzykach wspominała w sądzie bowiem sąsiadka małżeństwa A.

- W domu był spokój. Mama spała, a tata oglądał telewizję. Nic nie wskazywało, żeby rodzice się kłócili – mówiła Monika A.

Na temat sporządzonych przez siebie opinii, mówili też dzisiaj w sądzie biegli lekarze psychiatrzy. Stwierdzili oni jednomyślnie, że oskarżony w trakcie zdarzenia nie był pod wpływem silnego wzburzenia.

- Reakcja na bodziec była nieadekwatna i nadmiarowa ilościowo, natomiast był zachowany związek przyczynowo-skutkowy. Nie można mówić, że kontakt oskarżonego z rzeczywistością był zerwany – mówił biegły psychiatra.

O obrażeniach natomiast mówiła biegła z zakresu medycyny sądowej.

- Żeby doszło do tak potężnych uszkodzeń, musi dojść do działania znacznej siły. W przypadku Grażyny A. nie było to narzędzie jakieś powierzchni, upadek nie spowodowałby takich obrażeń wewnętrznych. Może je wygenerować kończyna dolna, lub górna – mówiła biegła. - Trudno powiedzieć, czy pomoc lekarska udzielona szybciej doprowadziłaby do przeżycia. Czas ma zawsze znaczenie, ale każdy przypadek jest indywidualny – dodała.

Przed sądem zeznawał też lekarz szpitala w Kole oraz policjant, który uczestniczył w przesłuchaniu córki sąsiadów. Proces najprawdopodobniej zakończy się w kwietniu. Andrzejowi A. grozi od 5 lat więzienia do nawet dożywocia. 

Konin. Proces o śmiertelne pobicie w Wielkanoc zbliża się do końca
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole