Kleczewska nie miała wiaduktu a Belweder stał wśród ziemniaków
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
- Pamiętam, że naprzeciwko naszego domu, po drugiej stronie ulicy, były pola i łąki, na których zbierałam kwiatki – śmieje się Marta Bagrowska. – Nieco na prawo znajdował się dom pani Wełnickiej, natomiast najbliższe domy po lewej stronie stały dopiero za polną drogą do Niesłusza, która na początku lat siedemdziesiątych została utwardzona, a dzisiaj nosi imię Karola Szymanowskiego.
Blok PBRol
Domy państwa Cegielskich i Wełnickich znajdują się na zdjęciach, które również dostałem od Elżbiety Dudziak, wnuczki Wincentego Torzeckiego. Na pierwszym (fot. 5) widać z lewej fragment ściany państwa Torzeckich, a w głębi po tej samej stronie drogi – dom Cegielskich (jego dzisiejszy wygląd prezentuje fot. 6). Z prawej strony ulicy Kleczewskiej mamy natomiast posesję państwa Wełnickich, a oba te domy znacznie lepiej widać na drugiej fotografii (fot. 7).
Zaraz za Cegielskimi do dzisiaj stoją dwa budynki (fot. 8, 9), wzniesione na początku lat sześćdziesiątych przez Przedsiębiorstwo Budownictwa Rolniczego. W pierwszym mieścił się wtedy biurowiec PBRol, którego miejsce ćwierć wieku temu zajęła energetyka, a w drugim mieszkania pracowników firmy. Dowiedziałem się tego od pani Danuty Pilarowskiej, która od początku mieszka w tym dwukondygnacyjnym bloku z dwunastoma lokalami.
Ten ostatni stoi na rogu ulic Kleczewskiej i Zakładowej (fot. 10), czyli dzisiejszym rondzie Tadeusza Mazowieckiego. Pół wieku temu Zakładowej jeszcze nie było, a pracownicy Konińskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego, które miało przy niej swoją tak zwaną bazę, dochodzili na miejsce skrótem przez ul. Parowozownia. Natomiast kierowcy samochodów ciężarowych musieli pokonywać rozjeżdżone w tym miejscu koleiny.
Połowa drogi
Szosa na Niesłusz znajdowała się mniej więcej w połowie drogi na hałdy. Dalszy marsz wydawał się łatwiejszy, ponieważ z tego miejsca widać już było działki i pokopalniane usypisko, a gęstsze zabudowania sprawiały wrażenie, że dystans do pokonania jest krótszy niż w rzeczywistości. Dzięki rosyjskiemu planowi Konina z 1987 r. (il. 11), na jaki natknąłem się w Internecie, znacznie łatwiej jest opisać ten odcinek drogi. Pierwsze zabudowania należały do państwa Olejników i ich dom stał w tym miejscu najdłużej (fot. 12 i 13), bo wyburzony został całkiem niedawno, kiedy przystąpiono do budowy stojącego tam dzisiaj pawilonu handlowego.
Dalej znajdowała się posesja państwa Widelskich a za nimi Jacków. W głębi – na tej samej działce – powstał jeszcze drugi dom tej rodziny. Tuż przed hałdami stał natomiast dom państwa Buciaków lub Bucików (moje rozmówczynie nie były pewne nazwiska). Natomiast po drugiej stronie ulicy były jeszcze zabudowania państwa Tylmanów, otoczone przez ogródki działkowe „Górnik”.
I tu już byliśmy na miejscu. O powstaniu hałd, projektach ich zagospodarowania oraz naszych wędrówkach i rozrywkach, jakim oddawaliśmy się w tym miejscu, napiszę w następnym odcinku Konińskich Wspomnień.
Robert Olejnik
Bardzo dziękuję państwu Elżbiecie i Adamowi Dudziakom za udostępnienie zdjęć z archiwum rodzinnego
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.