Kiedy na placu Górnika witano najważniejsze osoby w państwie
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
Natomiast na zdjęciu ósmym, na którym dyrektor Zdzisław Zając wita Mariana Spychalskiego, widać w tle najprawdopodobniej radziecką czajkę, choć tutaj musiałby się wypowiedzieć ktoś dobrze znający się na samochodach tamtego czasu. Obszerna i wygodna czajka była używana przez dygnitarzy rządowych całego bloku wschodniego, choć polski rząd miał do dyspozycji również mercedesy 300, ale w teren raczej nimi nie jeżdżono, żeby nie kłuć ludzi w oczy luksusami.
Na zdjęciu jedenastym widać też autobus marki Jelcz, wydaje się że z przyczepą. Pojazd ma tabliczkę z napisem „Wycieczka” i zapewne przywiózł na miejsce uczestników uroczystości. Kogo konkretnie – nie wiadomo.
Mundury i mundurki
Na dwóch zdjęciach (fot. 4 i 11) widać milicjantów ruchu drogowego, których z daleka można rozpoznać po wielkich białych mankietach z czerwonymi kółkami. W ogóle lubowano się w tamtym czasie w mundurach, a na głowach niektórych górników oprócz wysokich czako widać też kaszkiety i wydaje się, że noszą je ci z najwyższym stopniem służbowym. Mundury mają też na sobie – co oczywiste - harcerze i harcerki z szóstego i siódmego zdjęcia.
Na zamieszczonych fotografiach widać też sporo mieszkańców miasta, dzięki czemu mamy pełny przegląd mody jesiennej tamtego czasu. Panowie w beretach, panie w chustkach na głowach. Płaszcze sięgają do połowy łydki, kurtki są rzadkie. Widać, że jak na październik dzień jest raczej ciepły, bo nie brak osób ubranych stosunkowo lekko, na przykład uczniów w samych mundurkach.
Ostatni marszałek
Do wizyty Mariana Spychalskiego w Koninie z października 1962 r. jeszcze w przyszłości wrócę, bowiem chcę jeszcze pokazać naszym czytelnikom zdjęcia ze spotkania w kawiarence Domu Górnika oraz samego otwarcia odkrywki Pątnów. Teraz chcę natomiast jeszcze dopisać kilka zdań o ówczesnym ministrze obrony narodowej. Otóż miał on wówczas najwyższy z generalskich stopień generała broni, a rok później - 7 października 1963 – otrzymał godność marszałka Polski. I był ostatnią osobą, której nadano ten stopień. Miał wtedy 57 lat.
W Wikipedii można o nim przeczytać, że „w czasie, gdy sprawował funkcję ministra obrony narodowej, w Wojsku Polskim powrócono do regulaminów i ceremoniału sprzed okresu stalinowskiego, odchodząc od wzorców przeszczepionych ze Związku Radzieckiego. (...) Z dowództw i jednostek usunięto prawie wszystkich doradców i oficerów radzieckich. Przejawiał nieufność wobec oficerów radzieckich. Zachował się dokument, w którym zwracał uwagę, że lepiej w ogóle nie mieć w jednostkach wojskowych oficerów politycznych, niż mieć rosyjskich. W drugiej połowie lat 60. negatywnie oceniany przez radzieckiego ambasadora jako minister obrony wysuwający na najważniejsze stanowiska antyradziecko nastawionych generałów”.
Robert Olejnik
Publikowane zdjęcia z wizyty Mariana Spychalskiego, oprócz dwóch pierwszych i piątego, otrzymałem od Michała Kachel-Tujdowskiego, za co mu bardzo dziękuję. Z kolei pierwszą z prezentowanych fotografii otrzymałem od Marii Rybak, wnuczki Władysława Piestrzyńskiego, druga natomiast pochodzi z kroniki Szkoły Podstawowej nr 6 Koninie. Tak pani Marii jak i dyrekcji szkoły bardzo za ich udostępnienie dziękuję.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.