Obrazy, które mówią
- Wychowałem się w domu, w którym czułem zapach farby, terpentyny, nafty, w którym mówiło się sztuce. Ojciec był instruktorem plastyki, ale miał inne poglądy na twórczość, a ja miałem inne - mówi Jan Sznajder. – Teraz też inaczej na to patrzę.
Sam był później instruktorem plastyki w domu kultury. Prowadził zajęcia z dziećmi.
- To jest coś, co chyba miało na mnie największy wpływ – mówi koniński artysta. - Dziecięcy sposób widzenia świata jest najpiękniejszy. Resztę mogą powiedzieć o mnie moje prace.
Kto zna Jana Sznajdra i Danutę Czerwińską, wiedzą o ich miłości do psów, zwłaszcza tych porzuconych, dla których na Posoce zawsze znajdowało się miejsce. Wielu zna Jana Sznajdera jako społecznika i kombatanta. Dla niektórych jest kolekcjonerem sztuki ludowej, którą zgromadził w prywatnym muzeum. Dla innych poetą. Zakorzenił się w Koninie na dobre. Jest przede wszystkim, jak to ujęła Anna Dragan, człowiekiem lokalnym w pełnym wymiarze, ale tworzy ponad tę lokalność.
Prezentowany obecnie cykl obrazów jest inny od poprzednich. Dominują na nich ciepłe barwy, a i tematyka bywa na niektórych dość frywolna. Barwne plamy przyciągają wzrok. Dlatego dla Jana Sznajdra warto wspiąć się na szczyt Wieży Ciśnień, ale jeszcze fajniej odwiedzić jego (ich) w Posoce.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.