Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościWilla osaczona przez bloki i wieżowce

Willa osaczona przez bloki i wieżowce

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano: , Żródło: LM.pl
Willa osaczona przez bloki i wieżowce

W domu, z którego musieli się wyprowadzić pod koniec lat sześćdziesiątych, ulokowano najpierw Milicję Obywatelską, a po niej na długie lata zadomowiły się tam socjalistyczne organizacje młodzieżowe.

28 stycznia 1948 r. przed notariuszem Franciszkiem Mirskim, który urzędował w gmachu Sądu Grodzkiego przy ul. Kolskiej w Koninie (dzisiaj siedziba Zespołu Szkół Technicznych i Hutniczych), stawili się Wincenty Torzecki z żoną Stanisławą oraz ich syn Stanisław. Ze sporządzonej wtedy umowy darowizny wynika, że średni syn państwa Torzeckich otrzymał od nich 3,5 tys. m kw. (0,35 ha) ziemi, dla której północną granicą była polna droga, później oficjalnie nazwana ulicą Polną.

Budowa przy Polnej

Po latach trudno jest odtworzyć jej przebieg, bowiem - inaczej niż w przypadku jej wschodniego odcinka za skrzyżowaniem z Dworcową, po którego śladzie niemal dokładnie biegną dzisiaj Aleje 1 Maja - na zachód od Dworcowej poprowadzono nową ulicę prosto. Polna skręcała bowiem za skrzyżowaniem na południowy zachód, w stronę dzisiejszej ulicy Tuwima, przecinając po drodze plac, na którym stanął później hotel „Górnik” (Tuwima 5) i dalej łukiem dochodziła do dzisiejszej ulicy Broniewskiego i dalej już prosto do Poznańskiej.

Budowę przy Polnej (zdj. 3) nadzorował na miejscu najstarszy z braci - Wincenty (otrzymał imię po ojcu), a Stanisław wrócił do Ostrowca Świętokrzyskiego, skąd regularnie dosyłał pieniądze na kontynuację inwestycji.

Włamanie do sąsiadów

- Przyjechaliśmy tutaj w 1951 r. Dom nie był jeszcze wykończony, ale gotowy był już parter - pamięta pani Krystyna. Między posesją Torzeckich a ulicą Dworcową rozciągał się skład drewna, przynależący do pobliskiego tartaku, z drugiej zaś strony tylko płot ich dzielił od podwórka Krawców i Malaków. Bardzo mocno odcisnęło się w pamięci Krystyny Nienartowicz wydarzenie z 1956 lub 1957 roku, kiedy włamano się nocą do tego właśnie domu, który stał nie więcej jak dwadzieścia metrów od nich (gdyby pozostał na swoim miejscu, przylegałby do tylnej ściany wieżowca przy Tuwima 5). - Choć w domu mieszkało kilka rodzin, nikt się nie obudził, kiedy złodzieje wynosili dobytek - opowiada pani Krystyna. - Okradli jeszcze jednych sąsiadów przy Polnej, a kiedy ich w końcu złapano, przyznali się, że chcieli włamać się również do nas, ale zrezygnowali, bo zobaczyli, że mamy dużego psa. Nie wiedzieli, na szczęście, że on tylko wyglądał tak groźnie, a w gruncie rzeczy to było bardzo dobrotliwe stworzenie - śmieje się Krystyna Nienartowicz.

Willa osaczona przez bloki i wieżowce
Willa osaczona przez bloki i wieżowce
Willa osaczona przez bloki i wieżowce
Willa osaczona przez bloki i wieżowce
Willa osaczona przez bloki i wieżowce
Torzecki6
Torzecki7
Torzecki5
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole