Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościKapłanów i zakonników wypychano z domów wśród obelg i złorzeczeń

Kapłanów i zakonników wypychano z domów wśród obelg i złorzeczeń

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Kapłanów i zakonników wypychano z domów wśród obelg i złorzeczeń
Konińskie Wspomnienia

Powyższą relację sprzed ponad pięciu wieków przeczytałem z wypiekami na twarzy i odtąd każdego kolejnego numeru Koninianów wypatrywałem z niecierpliwością.

Wiedzieć powinno młodsze pokolenie

Wstępniak do pierwszego numeru Koninianów, który ukazał się 8 kwietnia 2003 roku jako czterostronicowy dodatek do Przeglądu Konińskiego i potem w miarę regularnie pojawiał się co miesiąc, napisał Stanisław Sroczyński, dyrektor Domu Kultury „Hutnik” i wiceprezes zarządu Towarzystwa Przyjaciół Konina. To właśnie on wymyślił taką formułę pisma i na długie lata został jego redaktorem. Razem z nim nad powstaniem Koninianów pracował cały zarząd TPK, w którego skład wchodził wspomniany już Lech Hejman oraz Zygmunt Kowalczykiewicz i Piotr Rybczyński. Winietę miesięcznika zaprojektował Jan Sznajder.

O planowanym kształcie periodyku Stanisław Sroczyński napisał tak: „Na łamach dodatku KONINIANA zamieszczane będą materiały o dziejach miasta, dotyczące jego teraźniejszości, a może i przyszłości”. - Zapowiedział też, że „chcemy w stosownej rubryce przypominać tych, którzy uczynili dla miasta coś ważnego, nietuzinkowego – tych, o których po prostu nie wypada nie wiedzieć, o których wiedzieć powinno młodsze pokolenie koninian”.

Miecz oddał do muzeum

Odzwierciedleniem powyższych zapowiedzi był układ pierwszego numeru, który w dziale „Z kart przeszłości” zawierał wspomnianą wyżej historię „zatargu mieszczan z proboszczem”, z nadtytułem „Ze wspomnień” ukazały się fragmenty pamiętników Kamili Czerwińskiej poświęcone Janinie Komornickiej, a „Opis miasta Konina z roku 1557” został opublikowany pod winietką „Z dziejów Konina”. Redakcja nie stroniła od anegdot, ale koniecznie z przedwojennym rodowodem, jak ta z inauguracyjnego wydania periodyku o rozmowie ojca z synem:

- Co czytasz Wojtku?

- Nie wiem, tatusiu.

- Ale przecież czytasz głośno.

- Tak, ale nie słucham tego, co czytam.

Wśród tych, którzy „Tworzyli wizerunek miasta” jako pierwsza została przez Lecha Hejmana zaprezentowana sylwetka Ryszarda Michalskiego, który na łamach przedwojennego Głosu Konińskiego publikował artykuły o „bliskich Michalskiemu wydarzeniach miejscowych, kulturze życia mieszkańców wsi i historii regionu”. Autor notki biograficznej dodał, że „jako działacz PTTK skutecznie zabiegał o utworzenie muzeum regionalnego”. Kiedy na polach Czarkowa zamiast zboża rosły nowe bloki, Ryszard Michalski przemierzał place budów w poszukiwaniu śladów przeszłości. Podczas jednej z takich wypraw na wysokości dzisiejszego amfiteatru znalazł wyrzucony podczas pogłębiania Warty miecz z czasów rzymskich, który wzbogacił zbiory Muzeum Okręgowego w Koninie. To niezwykle cenne znalezisko jest – zdaniem historyków – dowodem na istnienie w tym miejscu w IV wieku naszej ery alternatywnej przeprawy przez Wartę, o czym zdają się również świadczyć pochodzące z tego samego czasu ślady ludzkich siedzib po drugiej stronie rzeki, w dzisiejszej Osadzie.

Pomówił go Bielaj

Ryszard Michalski był nauczycielem i regionalistą, a od 1947 roku kierownikiem biblioteki powiatowej w Koninie, której księgozbiór trzeba było budować niemal od nowa. Ze stanowiskiem rozstał się w 1954 roku za sprawą pomówienia go o nieprawidłowości w funkcjonowaniu biblioteki. O rzekomych uchybieniach doniósł jego zastępca, którym był wówczas niesławnej pamięci Zygmunt Bielaj, oskarżony wiele lat później o porwanie i zabójstwo lekarki z Płocka. Nie trzeba dodawać, że po odejściu Ryszarda Michalskiego to Bielaj zajął jego stanowisko.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole