Pamięta najazd szwedzki, Piłsudskiego i ucznia, który pojazd księżycowy wymyślił
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
Nie wiadomo, w którym dokładnie miejscu stał najstarszy koniński ratusz, zbudowany na rynku najprawdopodobniej w tym samym czasie, kiedy Kazimierz Wielki postawił w Koninie zamek. Jedyny znany nam ratusz to ten zaprojektowany przez Prusaków na początku XIX wieku, który do dzisiaj stoi w rozwidleniu ulic 3 Maja i Wiosny Ludów. Zachował się jednak budynek, w którym rada miejska obradowała przynajmniej przez kilkadziesiąt lat i z tej racji nazywany był w tym czasie ratuszem. Jest nim jeden z pierwszych - po zamku i kościele św. Bartłomieja - murowanych budynków Konina, znany wszystkim jako kamienica Zemełki.
Remontowany obecnie za niemałe pieniądze gmach przez ponad cztery wieki swojego istnienia pełnił jeszcze kilka innych funkcji, niejednokrotnie służąc mieszkańcom Konina nie tylko jako schronienie i urząd, ale i siedziba szkoły średniej oraz na przykład kwatera dla ochotników idących na wojnę z bolszewikami.
Stanęła na dwóch placach
Najstarszą konińską kamienicę zbudował Jan Zemełka, absolwent najpierw Uniwersytetu Jagiellońskiego a potem Padewskiego, gdzie po zdaniu 25 maja 1575 r. egzaminu, uzyskał tytuł doktora. Jan był synem Macieja, niezwykle energicznego i przedsiębiorczego konińskiego mieszczanina, o czym świadczy duża liczba pozostałych po nim umów pożyczek, jakich udzielał na terenie powiatów konińskiego i pyzdrskiego, a nawet w Kaliszu i Kole. Kiedy zgromadził odpowiedni kapitał, wykupił od miasta sołectwo Kurów jako kolejne źródło dochodów. Zyski lokował w nieruchomościach, między innymi w dwóch placach budowlanych przy konińskim rynku.
Jan po studiach osiadł w Kaliszu, gdzie praktykował jako lekarz i pełnił funkcje rajcy, wójta i burmistrza. Janusz Sobczyński ustalił, że po śmierci ojca, która nastąpiła w ostatniej dekadzie XVI wieku, otrzymał w testamencie wymienione wyżej dwa place w rynku i rozpoczął na nich budowę kamienicy. W 1600 roku przekazał ją w darze kolegium mansjonarskiemu, a ze sporządzonego na tę okazję w dniu 3 maja dokumentu wynika, że dom był tylko „częściowo wymurowany”. Czy budowę gmachu dokończył Jan Zemełka, czy sami mansjonarze, nie wiemy, faktem jest, że w grudniu 1607 roku słynny koniński mieszczanin zmarł.
Szwedzi podpalili
Już pół wieku później okazało się, jak solidna to była budowla. W maju 1656 roku wycofujące się oddziały szwedzkie podpaliły miasto. Jak napisał Jerzy Łojko, z pożogi „ocalał jednie kościół parafialny św. Bartłomieja i murowana kamienica Zemełka, gdzie mieszkańcy znaleźli schronienie”.
A zaczęło się to wszystko niecały rok wcześniej wkroczeniem do Konina armii Wittenberga, do której 24 sierpnia 1665 roku dołączył z kolejnymi oddziałami sam król Karol X Gustaw. To właśnie na konińskim zamku władca Szwecji zatwierdził akt kapitulacji wielkopolskiego pospolitego ruszenia podpisany miesiąc wcześniej pod Ujściem.
Kiedy Karol Gustaw udał się ze swoja armią w głąb kraju, w Koninie pozostał szwedzki garnizon. Wiosną następnego roku sytuacja diametralnie się zmieniła i otoczeni przez okoliczną szlachtę Szwedzi bronili się w konińskim zamku. Opuszczając warownię podpalili nie tylko zamek ale i całe - drewniane w większości - miasto. Spośród 127 konińskich zabudowań około stu budynków obróciło się w ruinę.