Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPrezydent bronił tajemnicy wynagrodzeń kierowników jak niepodległości. I przegrał!

Prezydent bronił tajemnicy wynagrodzeń kierowników jak niepodległości. I przegrał!

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Prezydent bronił tajemnicy wynagrodzeń kierowników jak niepodległości. I przegrał!
Wynagrodzenia urzędników

Dlatego na miejscu naszych prezydentów podałbym do publicznej wiadomości pełną listę stanowisk (bez nazwisk) z przypisanym im wynagrodzeniem. I to nie tylko w urzędzie, ale we wszystkich miejskich instytucjach i spółkach! Kiedy ma się czyste ręce, to ujawnienie takich informacji nikomu nie zaszkodzi, a może się naszej konińskiej społeczności tylko przysłużyć. Może zszokowani niskimi zarobkami zwykłych urzędników i pracowników spółek miejskich mieszkańcy Konina zaczną się zrzucać na premie dla nich?!

Od lat pozostajemy bezradni wobec polityków – tak samo rządowych, jak i samorządowych – którzy za nasze pieniądze utrzymują politycznych przyjaciół oraz swoje rodziny i rodziny swoich totumfackich. I choć publicznie sobie to wyrzucają, to jednocześnie robią wszystko, żeby obywatelom dostęp do takich informacji utrudnić. Przykładem planowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości uchylenie ustawy o dostępie do informacji publicznej i zastąpienie jej jakąś atrapą. A wszystko po to, żeby ukryć (między innymi) nielegalne dotacje dla Tadeusza Rydzyka.

Platforma Obywatelska przeciwko temu protestuje, ale nie kto inny jak Henryk Drzewiecki, powołany przez Piotra Korytkowskiego na stanowisko prezesa MZGOK w Koninie, bez choćby śladu zażenowania powołał się na pismo dobrozmianowej sędzi Małgorzaty Manowskiej, w którym podważała konstytucyjność niektórych przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej. A zrobił to, ponieważ Wojewódzki Sąd Administracyjny nakazał mu ujawnić zarobki radnego Tomasza Andrzeja Nowaka (o czym więcej w artykule: „Prawdziwa twarz Pana Starówki. Czarno na białym”). A przypomnijmy przy tej okazji, że Henryk Drzewiecki to nie jakiś szeregowy prezes ale sam wiceszef konińskiej Platformy Obywatelskiej.

Trudno o inny wniosek z tej historii, że dla polityków PO – przynajmniej tych konińskich - prawa obywatelskie są tylko wtedy przydatne, kiedy chronią interesy obywateli z ich partii. Bo kiedy prawo obywatela na przykład do informacji publicznej może im zaszkodzić, wszelkie sposoby są dobre, żeby tylko zawiesić ich obowiązywanie. Mając do wyboru między pieniędzmi, które mogą bezkarnie i bez ograniczeń wyciągać z kasy miasta, a własną strategią, pełną zielonej energii i zaufania mieszkańców, zawsze wybierają te pierwsze.

Smutna to konstatacja, ale innej nie znajduję.

strona 2 z 2
strona 2/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole