Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościTaka kolorowa Beata Włodara i jej malarstwo od serca

Taka kolorowa Beata Włodara i jej malarstwo od serca

Dodano:
Taka kolorowa Beata Włodara i jej malarstwo od serca

Beata Włodara z Konina maluje bo lubi. Jej wzorem jest Tamara Łempicka, której obrazy uwielbia i próbuje odtwarzać.  

Do malarstwa powróciła po latach. Tak, jak i do zdobycia zawodu. W czerwcu tego roku zakończyła studiach w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Koninie i zamierza zostać socjoterapeutką. Wcześniej była technikiem budowlanym, pracowała w ubezpieczeniach, prowadziła kwiaciarnię, w ramach wolontariatu pracowała na konińskim oddziale uzależnień. Od lat szuka swojej życiowej drogi. Malarstwo pojawiło się, gdy potrzebowała spokoju ducha.  

- To jest moje hobby – mówi koninianka Beata Włodara. - Odkąd pamiętam rysowałam, zawsze miałam w pobliżu kredki. Nie poszłam jednak w tym kierunku, choć przez kilka miesięcy uczęszczałam na konsultacje plastyczne, ale z różnych powodów do liceum plastycznego w rezultacie nie zdawałam. Bardzo tego dzisiaj żałuję. Potem życie potoczyło się swoim torem. Skończyłam technikum budowlane, potem inne kierunki, aż do dzisiaj, kiedy to postanowiłam zostać socjoterapeutką, także z powodu własnych doświadczeń.  

W zasadzie powrót do malowania nastąpił kilka lat temu, gdy życie osobiste zostało uporządkowane, dzieci odchowane, a więc można było odświeżyć dawne hobby. Najpierw sprawdzało się przy kwiaciarni pod nazwą „Uroczy zakątek”. Miejsce przetrwało tylko przez rok. Po tym doświadczeniu, Beata Włodara udała się na lekcje malarstwa do znanej w Koninie i nie tylko Krystyny Ruminkiewicz. Przez kilka miesięcy, w jej pracowni, zdobywała szlify przy sztaludze. Razem były na plenerze malarskim, który do dzisiaj Beata Włodara uważa za jedno z ciekawszych życiowych doświadczeń.

- Od 2017 roku postanowiłam, że małym kroczkami będę się rozwijać, wprawić w tym, poszerzać swój warsztat - mówi dzisiaj Beata Włodara. – To bardzo mnie uspokaja. Odcina od wszelkich problemów. Zamykam się wówczas w swoim świecie. Uwielbiam zapach farb i ten specyficzny klimat pracowni malarskiej. To Krysia Ruminkiewicz zaszczepiła we mnie chęć malowania, tak bardziej na poważnie. A pandemia wręcz wymusiła działanie w tym kierunku. Zostałam bez możliwości zarobkowania. A kobieta po 50-tce nie ma szans na podjęcie pracy w Koninie. Dlatego dalej się kształcę i maluję.Trzeba sobie radzić.

Tworzy głównie w domu bądź na działce. Maluje i odnawia meble, lubi decoupage, maluje kwiaty, tworzy kopie. - Czasy są ciężkie, a moja psychika potrzebuje odskoczni, więc mogę zamknąć się w swoim świecie, malować, a więc robić to, co lubię – przyznaje Beata Włodara. – Zachwyciłam się Tamarą Łempicką, która urodziła się w tym samym dniu, tylko prawie sto lat wcześniej. Coś nas więc łączy, jakaś niewidzialna nić.

Dlatego najbardziej lubi reprodukcje tej malarki. – Na tyle, na ile mogę, staram się odtwarzać jej prace ponieważ je uwielbiam. Zachwyca mnie w tych obrazach światło i cień, te misterne draperie, oczy, spojrzenie, aksamitność. Fascynują mnie włosy, a zwłaszcza loki w wykonaniu Tamary Łempickiej – mówi Beata Włodara. – Przy każdej mojej pracy poszukuję, jak ona to robiła.

Oprócz ukochanej malarki, w twórczości Beaty Włodary są kwiaty, motyw religijne. Nie widzi siebie w pejzażach, czy mrocznych, ciemnych motywach. Woli większe formaty. We wszystkich pracach znaczącym elementem są wyraziste kolory. – To jestem cała ja. Taka kolorowa  – mówi autorka. – Robię to, co czuję w sercu.  

 

 

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole