Julia Rachuba: „Na kilka chwil świat przestaje istnieć”
Julia Rachuba ma zaledwie 17 lat, a już teraz osiąga imponujące wyniki w bieganiu i triathlonie. Zapraszamy na wywiad z utalentowaną biegaczką młodego pokolenia ze Ślesina.
Kacper Koszal, jej trener, wypowiada się o niej bardzo pozytywnie: „Imponuje zaangażowaniem, determinacją, zadaniowością - szybko uczy się każdej nowej wprowadzanej techniki. Nie wykorzystujemy całego potencjału, trenujemy ostrożnie i - jak na obecne wyniki - biegamy krótkie dystanse. Dużo daje trening uzupełniający i dodatkowa praca w innych dyscyplinach sportowych. Na początku współpracy uzyskiwane czasy były tak dobre, że musiałem je mierzyć często dwa razy, żeby się upewnić. Żadna kobieta nie biegała u nas tak szybko. Obserwując obecny proces treningowy, podejście życiowe i łączenie treningu z nauką dużo wskazuje na to, że możemy mieć zawodniczkę na naprawdę wysokim poziomie. Nie widziałem kobiety z podobnymi możliwościami treningowymi. To dopiero półtora roku treningu”.
Dariusz Walory, portal LM.pl: Julia Rachuba to jedna z nadziei konińskiego triathlonu? Fakt czy jednak zbyt odważna teza?
Julia Rachuba: Być może jeżeli masz na myśli samo bieganie. Trenuję też triathlon i to także część mojego sportowego życia, ale jednak priorytetem jest bieganie.
Jaki dystans najbardziej ci odpowiada?
Najczęściej biegam 5 i 10 km.
Kilka tygodni temu wygrałaś zawody rozegrane na dystansie 14 km. Chodzi mi o Ocalony Legion.
Tak naprawdę to był trening przed ważniejszymi zawodami dzień później w Mogilnie. Nie biegłam na pełnych obrotach, bo też i konkurencja specjalnie mnie do tego nie zmusiła. Bieganie po lesie ma inną specyfikę i jest nieco trudniejsze.
To była rozgrzewka przez startem w Mogilnie. Opowiedz, jak przebiegały tamte zawody.
Starałam się niczym nie przejmować, jednocześnie chciałam pobić swój rekord, który wynosił 19:08. Na Kujawach dużą rolę odegrał mój trener, Kacper Koszal. Prowadził mnie i pomógł złamać barierę 19 minut. Trasę przebiegłam w czasie 18:41. To super wynik i gdy wpadłam na metę, nie mogłam w to uwierzyć. Walka trwała do samego końca, a uzyskany wynik pozwolił zająć trzecie miejsce w generalce w dość mocno obstawionej stawce.
A jak wspominasz start podczas Lekkiej Piątki w Poznaniu?
To były przełomowe zawody. Warunki nie były łatwe, bo cały dzień praktycznie lało. Adrenalina zrobiła swoje. Od samego początku trzymałam się z przodu i starałam się kontrolować sytuację. Zajęłam drugie miejsce wśród kobiet, a pierwsze w kategorii 16-19 lat.
Właśnie jesienią uzyskiwałaś najlepsze czasy.
To prawda. Rekordy padały tydzień po tygodniu. Najpierw był start w Kaliszu, potem Poznań i wreszcie Mogilno. Wtedy był mój szczyt formy.
Innym rekordem jaki pobiłaś jest wynik podczas Testu Coopera jesienią tego roku na stadionie Akademii Nauk Stosowanych. Uzyskałaś wówczas 3370 m. To najlepszy wynik wśród kobiet, odkąd organizowane są te zawody. Zresztą to nie pierwszy raz, gdy je wygrałaś. Wynik ten robi wrażenie nawet wśró mężczyzn. Był to przecież piąty ze wszystkich zawodników łącznie.
Pierwszą próbę bicia rekordu podjęłam wiosną, ale wtedy się nie udało. Były trochę gorsze warunki i nie trafiliśmy idealnie z formą w tym okresie. Wiedzieliśmy co należy zrobić i jak pracować do jesieni i dałam radę! Liczę, że wiosną 2025 będzie jeszcze mocniej.
Pogoda bywa kapryśna – kliknij teraz i sprawdź prognozę, żeby nie dać się jej przechytrzyć!