Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportKacper Koszal: „Nie pozwólcie mi przerwać”

Kacper Koszal: „Nie pozwólcie mi przerwać”

Dodano:
Kacper Koszal: „Nie pozwólcie mi przerwać”
Wywiad

Tydzień po Otyliadzie startowałaś podczas zawodów Od Młodzika do Olimpijczyka. Nie bałaś się, że po Otyliadzie twój wynik w Lublinie może być słabszy, niż własne oczekiwania?

K. S.: Start w Mogilnie miał duże znaczenie. Miałam świadomość włożonego wysiłku, przez co nie wymagałam od siebie zbyt wiele. Podeszłam do tego bardzo racjonalnie i spokojnie. Wiedzieliśmy, że raczej nie ma co liczyć na fajerwerki, tym bardziej, że do środy wszystko bolało, nawet rozpływanie i trzeba było długo odpocząć. Wyniki jednak były bardzo satysfakcjonujące.

Jakie waszym zdaniem są warunki do uprawiania triatlonu w regionie konińskim?

K. K.: Fenomenalne. Dlatego po studiach jako jeden z nielicznych moich rówieśników wróciłem do Konina. Zawsze go broniłem ze względu na możliwości do uprawiania mojej dyscypliny. Brakuje być może tylko trzeciego basenu, bo jest tłok i doskonale wszyscy o tym wiedzą. Kilka większych miast w Polsce pewnie nam zazdrości warunków i okolic do uprawiania tej dyscypliny. Mamy wszystko to co najlepsze. Czyli wspaniałe puszcze/lasy, do wyboru do koloru jeżeli chodzi o jeziora. I bardzo dobre jakościowo asfalty. Mieszkając w Poznaniu zanim wyjechałem bezpiecznie na trening rowerowy najpierw musiałem przeżyć półgodzinny wyjazd z miasta. No i mam tu co robić.

Skoro jesteśmy przy bieganiu, rowerach, itp. Co sądzicie o ścieżkach rowerowych w Koninie? Chodzi mi o ich budowę.

J. S.: Np. na Chorzniu z jednej strony jest równo, a po drugiej stronie ulicy na sporej wysokości jest krawężnik. To jest niebezpieczne dla każdego. Ten krawężnik po prostu przeszkadza. Ktoś, kto to projektuje nie myśli. Ścieżka ma być funkcjonalna i bezpieczna. A takich w Koninie jest mało.

Jak długo trwają przygotowania do startów?

J. S.: Ja tylko pływam i pod to podporządkowuję swój harmonogram. Oprócz codziennego treningu rozmawiam z wieloma byłymi i czynnymi zawodnikami, trenerami, dietetykami. Ich doświadczenie mi pomaga. Do tego każdy długi czterogodzinny trening to też eksperyment co mi służy, a co nie. Co do samej Otyliady to każdy z nas ma tzw. skrzynkę przetrwania, w której jest wszystko: izotoniki, zmiksowane banany, sok pomidorowy, żele energetyczne, kinderki, które mają dużo potrzebnych kalorii, czy gorącą herbatę. W wodzie po pewnym czasie jest zimno. I trzeba dostarczyć oragnizmowi odpowiedniej ilości pożywienia, aby był w stanie przetrwać. W ramach przygotowań do Otyliady sześć razy w tygodniu chodziłem na basen. W tym jeden długi trening, min. in. trzygodzinny. Zdarzyło się też ponad piętnaście kilometrów pływania.

K. S.: Startowałam z bezpośredniego treningu. To było siedem, czasami osiem jednostek pływackich. Do tego dwa treningi siłowe i jeden motoryczny. W wieku trzynastu lat trenuję jedenaście razy w tygodniu. Jest to jednak należycie dostosowane do mojego organizmu i wieku. Pozwala mi się z roku na rok rozwijać i lubię to robić.

K. K.: Zrobiłem tylko cztery długie treningi podczas ostatnich miesięcy przygotowań, w trakcie których Kornelia dołączała na dystansie pięciu kilometrów. Zazwyczaj pływamy nieco mniej. Trzy tygodnie przed Otyliadą byliśmy na multisportowym obozie sportowym w Szklarskiej Porębie i zrobiliśmy adaptacyjny nocny trening. Kończyłem go o drugiej w nocy. Zrobiłem to z ciekawości, żeby wiedzieć na co się szykować później. Jeżeli chodzi o odżywianie jestem przyzwyczajony do pracy na żelach energetycznych. Bardzo dobrze działają na mnie też tosty z żółtym serem, np. podczas etapu kolarskiego w triathlonie. W trakcie tak dużego wysiłku dobrze wchodziły też słodycze typu delicje, cola czy moja ulubiona pizza. W należytych porcjach oczywiście.

Kacper Koszal: „ Nie pozwólcie mi przerwać”
Kacper Koszal: „ Nie pozwólcie mi przerwać”
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole