Kacper Koszal: „Nie pozwólcie mi przerwać”
Cola w tym zestawie może zaskakiwać.
J. S.: Z pozoru to może wydawać się dziwne. Ale cola na maratonach to norma (śmiech).
K. S.: Miałam moje ulubione kanapki. Do tego woda, herbata z cukrem, musy owocowe i słodycze.
Jakie są wasze plany na nowy rok?
K. K.: Jeżeli chodzi o sam sport to wszystko pozostaje tak jak w chwili obecnej, czyli w przypadku Kornelii i Jurka pływamy cały czas utrzymując formę i rozwijając się dalej. W moim przypadku po rocznej przerwie (bo taką teraz miałem) chciałbym wrócić na satysfakcjonujący mnie poziom na dystansie długim w triathlonie. Jeszcze raz spróbować złamać barierę dziewięciu godzin Ironmana, której u nas lokalnie jeszcze nikt nie złamał. W sezonie 2022 niestety mi się to nie udało i po sześciu latach w tym sporcie postanowiłem zrobić roczny odpoczynek od dużego treningu i rywalizacji. Wyszło mi to na dobre. Co do projektów sportowych, to są i to bardzo duże, ale o nich dowiecie się niebawem. Zapamiętajcie tylko słowa: powiedz mi, że coś jest niemożliwe a zrobimy to jutro.
Ostatnie słowo w tym wywiadzie będzie należało do pana Jerzego.
J. S.: Składamy gorące podziękowanie wszystkim osobom, które przyczyniły się do naszego ogólnego wyniku. Celowo zaznaczam, że dla wszystkich, bo nie sposób wymienić ich z imienia i nazwiska, ponieważ jest to bardzo długa lista... Specjalne podziękowania dla tych, którzy byli z nami podczas Otyliady przez całe dwanaście godzin. Bez was byłoby to praktycznie niemożliwe.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.