Skocz do zawartości

Masz ważną informację? Prześlij nam tekst, zdjęcia czy filmy na WhatsApp - 739 008 805. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościChciał się zabić na oczach ukochanej. Kobieta zginęła od ciosów nożem

Chciał się zabić na oczach ukochanej. Kobieta zginęła od ciosów nożem

Dodano: , Żródło: LM.pl
Chciał się zabić na oczach ukochanej. Kobieta zginęła od ciosów nożem
morderstwo

„Nie wyobrażałem sobie życia bez nich” – powiedział 31-letni Rafał S., który przed Sądem Okręgowym w Koninie odpowiada za zabójstwo 28-letniej kobiety na oczach ich wspólnego dziecka.

Do tragedii doszło 11 listopada 2020 roku w miejscowości Kopydłówek, gm. Wilczyn. Rafał S. (mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego) zajechał wówczas drogę jadącej z wtedy dwuletnim dzieckiem Annie B. Kobieta zginęła od ciosów nożem. Dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Koninie ruszył proces 31-latka.

 Działając w zamiarze bezpośrednim pozbawił życia Annę B. w ten sposób, że przy użyciu noża kuchennego o całkowitej długości 24 cm i długości ostrza 12,5 cm zadał jej sześć ran kłutych i ciętych po stronie prawej ciała, w okolicach klatki piersiowej, nadbrzusza, śródbrzusza i uda oraz dwie rany kłute i cięte lewej strony ciała w okolicach uda – czytał akt oskarżenia prokurator.

Przed sądem Rafał S. przeprosił rodzinę zmarłej 28-latki.

– Do tego nie powinno dojść, nie powinna się wydarzyć taka tragedia. Nie ma dnia, godziny, sekundy, żebym nie żałował tego co się stało. Proszę o wybaczenie – mówił Rafał S. – Pragnąłem na jej oczach popełnić samobójstwo, od momentu kiedy pokazała mi smsy od kolegi z Kleczewa. Chciała mnie zostawić i zabrać ze sobą naszą córunię. Nie wyobrażałem sobie życia bez nich – dodał.

Kobieta pod koniec października zdecydowała się odejść od partnera. Kiedy powiedziała mu o wyprowadzce, zabrał dziecko i wyjechał z domu. W międzyczasie do Anny B. przyjechali jej bracia.

– Rafał zdążył wrócić. Nie chciał oddać córki. Kiedy siostra zadzwoniła na policję, dał dziecko mówiąc, żeby odwołała policję. Poszedł do stodoły. Chciał się powiesić. Odwiódł go od tego nasz brat, Jacek – mówił Krzysztof B., brat zamordowanej. – Ania była z nim w związku od dziesięciu lat. Wyprowadzała się ze trzy razy, bo ją źle traktował. Nie bił, ale szukał zaczepki, wyzywał. Był nadmiernie zazdrosny, nawet nie mogła z nikim zatańczyć. Wcześniej, kiedy się wyprowadzała, to przyjeżdżał z kwiatami i przepraszał – dodał.

Tym razem 28-latka zdecydowała się na ostateczne rozstanie. Wróciła do rodzinnego domu.

– Siostra wiele razy dawała mu szansę. Za co chcesz teraz przepraszać?! – zapytał oskarżonego Jacek B., drugi z braci Anny B.

Rafał S. spuścił jedynie głowę. Wyjaśnił przed sądem motyw przestępstwa i opisał jego przebieg.

 Wysiedliśmy z samochodów. Powiedziałem, że pragnę skończyć z życiem, bo nie chcę bez nich żyć. Chcę dokończyć na jej oczach to, czego nie udało mi się zrobić 28 października (popełnić samobójstwo – od red.). Ania powiedziała, żebym się uspokoił i oddał nóż, że mam dla kogo żyć, bo mam córkę. Zapytałem, czy jest szansa na jej powrót z córką. Ania powiedziała, że nie ma szansy na powrót, bo chce zostać z nowym kolegą. Zadałem sobie cios w brzuch. Próbowała zabrać mi nóż z ręki i wtedy zaczęliśmy się szarpać. Chciała mnie powstrzymać i wyrwać mi nóż z dłoni. Nie panowałem nad sobą. Nie wiedziałem, co robię i gdzie uderzam. Nie chciałem wyrządzić krzywdy Ani, chciałem odebrać życie sobie – mówił Rafał S.

Poza najbliższymi zmarłej Anny B. i oskarżonego, przed sądem przesłuchiwane były dzisiaj biegłe z zakresu psychologii i psychiatrii. Zgodnie z ich opinią, Rafał S. w momencie popełnienia czynu był poczytalny. Za zabójstwo grozi mu kara więzienia od ośmiu lat, 25 lat lub dożywocie.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole