Lekarze rodzinni przeciw obowiązkowej książeczce zdrowia dziecka

Od stycznia ma zacząć znowu obowiązywać książeczka zdrowia dziecka. Lekarze skupieni w Porozumieniu Pracodawców Ochrony Zdrowia sprzeciwiają się nowemu dokumentowi.

Rocznie w Polsce rodzi się około 400 tysięcy noworodków. Każde dziecko otrzymuje w szpitalu książeczkę zdrowia, ale do tej pory nie była ona obowiązkowym dokumentem. Teraz to się zmieni. Książeczkę będzie trzeba mieć zawsze przy sobie. Lekarz będzie musiał wpisywać do niej wszystkie badania, porady oraz wizyty. - Zainteresowanie książeczką jest przez pierwszy rok życia dziecka, kiedy są szczepienia i badania. Później mamy problem, żeby mama z tą książeczką przyszła do lekarza – mówi Bożena Janicka, prezes PPOZ w Koninie.

Lekarze chcą się dowiedzieć od ministra co mają zrobić, kiedy po nowym roku zjawi się u nich mama z dzieckiem do szczepienia, ale nie przyniesie książeczki malucha. - A co jeśli matka zgubi, albo zniszczy książeczkę? Czy ktoś będzie wydawał duplikaty? Jeśli tak to kto i jak? - pyta Janicka. - Pomysł książeczek jest nieprzemyślany i niepotrzebny. Może lepiej za pieniądze jakie będzie kosztować ten dokument kupić lepsze szczepionki i rozszerzyć kalendarz szczepień. Jeśli chcemy działać dla dzieci to róbmy to co przyniesie im korzyść. To kolejny zbędny dokument – dodaje.

Zdaniem lekarzy PPOZ lepszym rozwiązaniem dla nich i dla pacjentów byłaby dokumentacja elektroniczna oraz umieszczanie historii choroby dziecka na specjalnej platformie.