Są ustępstwa, ale nie ma przełomu. Trwają negocjacje w ZE PAK

Rezygnacja z wręczania wypowiedzeń obniżających pensję i powrót premii, ale nie dla wszystkich. To efekt dotychczasowych negocjacji związkowców ZE PAK z zarządem firmy. - Przełomu nie ma – mówi Krzysztof Majda, przewodniczący MOZ NSZZ „Solidarność” w Grupie ZE PAK.

Energetycy od dawna są w sporze zbiorowym z pracodawcą. Swoją złość, frustrację i determinację pokazali już wielokrotnie. Zablokowali rondo w Pątnowie, manifestowali w centrum Konina, jeździli do Warszawy, a trzy razy wychodzili na śniadania pracownicze przed biuro zarządu. Wszystko dlatego, że nie zgadzają się na 20 procentową obniżkę płac, odebranie 10 procent premii i nieprzestrzeganie porozumienia dotyczącego Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy.

Dziś zarząd ZE PAK przesłał oświadczenie, w którym informuje o skierowaniu do Urzędów Pracy w Koninie i Turku informacji o „odstąpieniu od zamiaru wręczania wypowiedzeń zmieniających, obniżających miesięczną indywidualną płacę zasadniczą o 20 procent wobec pracowników ZE PAK S.A.”.

- Zarząd pragnie oświadczyć, że wynagrodzenia z tytułu umowy o pracę pracowników Grupy realizowane są zgodnie z zapisami Zakładowych Układów Zbiorowych oraz regulaminów obowiązujących w Spółkach Grupy Kapitałowej ZE PAK – czytamy w piśmie przesłanym przez ZE PAK.

Rezygnacja z obniżki wynagrodzeń ucieszyła związkowców, ale nie uspokoiła.

- Zarząd się wycofał po naszych naciskach. To jeden z elementów naszej dyskusji i z tego się cieszymy. Tematem, który jest najbardziej bolący to sposób dzielenia premii regulaminowej. Faktycznie zarząd przywrócił 10 procentową premię, ale nie zgadzamy się, że jedna grupa zawodowa ją otrzymuje, a inna nie – mówi Krzysztof Majda.

Negocjacje trwają. Związkowcy zamierzą nadal prowadzić akcje protestacyjne.