Leczenie metodą in vitro? Projekt obywatelski wpłynął do ratusza

Blisko tysiąc podpisów zebrano pod obywatelskim projektem uchwały dotyczącej dofinansowania leczenia niepłodności metodą in vitro. Dokument trafił już do konińskiego ratusza.

Z inicjatywą uchwałodawczą postanowił wystąpić koniński klub Nowoczesna.

- Nasz program jest odpowiedzią na wygaszony w czerwcu 2016 roku rządowy program wsparcia leczenia niepłodności metodą in vitro – informuje Emilia Wasielewska, wiceprzewodnicząca koła Nowoczesna.

Chodzi o dofinansowanie leczenia w latach 2017 – 2019. Mieszkańcy Konina mogliby liczyć na wsparcie w wysokości 5 tys. zł dla jednej próby. Jak podkreślają inicjatorzy projektu uchwały, z tej metody leczenia niepłodności mogłoby skorzystać około 50 par rocznie. W związku z tym, władze miasta musiałyby na to przeznaczyć w budżecie 250 tys. zł.

Pod projektem obywatelskim trzeba było zebrać 200 podpisów. W niespełna miesiąc podpisało się pod nim prawie tysiąc osób. Dokument trafił już do ratusza, ale jeszcze nie wiadomo kiedy radni się nim zajmą. Wiele wskazuje jednak na to, że projekt nie zyska poparcia rady.

- To zadanie państwa, a nie samorządu – twierdzą w większości radni.

Wiesław Steinke, przewodniczący Rady Miasta Konina podkreśla, że jest zwolennikiem leczenia niepłodności metodą in vitro.

- Uważam, że inicjatywa jest pochopna, bo nie jest podparta analizą potrzeb naszych mieszkańców. Jeśli znajdą się osoby, które rozpoczęły ten program to nie byłoby humanitarne, żeby nie mogli go dokończyć i powinniśmy postarać się tym ludziom pomóc – mówi Wiesław Steinke. - Moim zdaniem to jednak zadanie państwa. W tym programie jest cała złożona i kosztowna procedura. Samorządy nie mają wiedzy, czy cała droga medyczna została wyczerpana. Nie mamy też prawa dysponować środkami, które spływają od mieszkańców na realizację zadań, które są zadaniami państwa. Chciałbym zapytać inicjatorów, czy mają analizę ile par jest w trakcie terapii metodą in vitro - dodaje.

Przewodniczący Rady Miasta Konina twierdzi, że zamiast finansowania programu in vitro przez samorządy należy wpływać na władze państwa, żeby zmienili zdanie. Wiesław Steinke nie wyklucza, że jeśli będzie taka wola pozostałych radnych to prześle rządzącym projekt obywatelski wraz ze wszystkimi podpisami.  

fot. Podpisy pod projektem obywatelskim zbierano m.in. podczas Strajku Kobiet