Lekarze nie będą podawać szczepionki przyniesionej "w ręku"

Trwa sezon szczepień przeciw grypie. Chociaż wprowadzono w tym roku refundowane szczepionki dla osób powyżej 65. roku życia, nie ma ich kto podawać. - Złamany zostaje łańcuch chłodniczy. To wiąże się z ryzykiem – mówią lekarze.

Na liście refundacyjnej obwieszczenia z 1 lipca tego roku znalazły się szczepionki przeciwko grypie dla pacjentów 65 plus. Niestety kupić ją można tylko w aptece, nie w przychodni. Lekarze co prawda mogą wypisać receptę na zakup tańszej szczepionki, ale już podać jej nie mogą.

- Pan minister wyposaża pacjenta w szczepionkę do ręki. Pacjent otrzymuje ją w aptece i ma się zaszczepić. Pytanie gdzie ma szczepić się szczepionką z przerwanym łańcuchem chłodniczym? - pyta Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Lekarze w tej sprawie interweniują od lipca. Na żadne z pism odpowiedzi z ministerstwa nie otrzymali. W związku z tym wystosowali pismo do Głównego Inspektora Sanitarnego, bo jak podkreślają obwieszczenie ministra stoi w sprzeczności prawnej z ustawą o chorobach zakaźnych i zakażeniach, która nakłada na lekarza obowiązek zaszczepienia pacjenta. Główny Inspektor Sanitarny przyznał rację lekarzom, że przyniesienie szczepionki w ręku przez pacjenta może zagrażać bezpieczeństwu. „Niedochowanie odpowiednich określonych przez producenta szczepionki warunków temperaturowych przechowywania lub transportu może skutkować jej uszkodzeniem a w konsekwencji spadkiem lub brakiem immunogenności, a nawet powodować ryzyko niepożądanych reakcji poszczepiennych w wyniku jej użycia. Jednocześnie odpowiedzialność za negatywne skutki przeprowadzenia szczepienia szczepionką nie spełniającą wymagań jakościowych i bezpieczeństwa ponosi lekarz”.

Takie stanowisko Głównego Inspektora Sanitarnego utwierdziło lekarzy w przekonaniu, że powinni odmawiać zaszczepienia pacjenta szczepionką przyniesioną z apteki.

- Od lat domagamy się refundacji szczepionki przeciwko grypie i wskazujemy szczególne grupy, grupy wzmożonego ryzyka, czyli 65 plus i dzieci do 6. roku życia. Dzisiaj mamy dylemat. Szczepić? A może jednak nie szczepić? Może o to właśnie chodzi – mówi Bożena Janicka.

Rozwiązaniem tej sytuacji byłaby możliwość stosowania refundowanych, czyli blisko połowę tańszych szczepionek w przychodniach. Do tego potrzebna jest jednak podstawa prawna, czyli zmiana rozporządzenia. Na razie jednak minister zdrowia milczy.