Konwart znowu na sprzedaż

Choć wartość spółki szacowana jest na sześć milionów, nikt nie chciał dać za niej nawet pół ceny. Dzisiaj rada wierzycieli zdecydowała, że tym razem obniżą cenę wywoławczą do 2,5 miliona.
- Problem w tym - informuje Marek Dudziak - że brakuje pieniędzy na kontynuowanie postępowania upadłościowego. Od lipca nie płacę wynagrodzeń i za ogłoszenia, bo wciąż nie wpływają przyznane na ten cel 750 tys. zł z ministerstwa skarbu państwa. Jeśli nie wpłyną do połowy września, będę musiał złożyć wniosek o umorzenie postępowania upadłościowego.
Jeśli będą pieniądze na dalsze działania syndyka, jest szansa, że wreszcie znajdzie się nabywca dla budynku po Konwarcie, który zostanie jakoś zagospodarowany przez nowego właściciela. W postępowaniu upadłościowym można bowiem obniżać cenę sprzedaży majątku spółki aż do symbolicznej złotówki. Jeśli tak się nie stanie, budynek zostanie bez ochrony, a bezdomni i wandale szybko obrócą go w ruinę.
Najcenniejszym składnikiem majątku po Konwarcie jest sam grunt, bowiem budynek jest zbyt wielki, by umieścić w nim wystarczająco rentowną działalność gospodarczą. Nawet gdyby chcieć go wyburzyć, na drodze stoją właściciele pomieszczeń na parterze, sprzedanych pięciu różnym podmiotom.
Zobowiązania Konwartu do chwili ogłoszenia upadłości spółki, to jest do 28 stycznia 2009 roku, wynosiły ponad 13 mln zł. Do tej kwoty doszły kolejne trzy miliony, na które składają się w większości zobowiązania płacowe. Pracownice firmy otrzymały większość pieniędzy, poza wynagrodzeniami za luty (w sumie 531 tys. zł), na które raczej nie mają już co liczyć, podobnie jak pozostali wierzyciele (ZUS, Urząd Skarbowy i miasto Konin).
Zainteresowani kupnem Konwartu mają czas na zgłaszanie swoich ofert w formie pisemnej do 8 września.
Pogoda bywa kapryśna – kliknij teraz i sprawdź prognozę, żeby nie dać się jej przechytrzyć!




