Baśka zamieszkała w parku
Klacz odebrana w ubiegłym roku braciom z Ksawerowa trafiła do konińskiego mini zoo. Baśka spędzi tu resztę swojego końskiego życia.
W lipcu ubiegłego roku w Ksawerowie pod Kramskiem rozegrały się dramatyczne sceny. Klacz ze złamaną nogą próbowali odebrać około 80-letnim braciom K. członkowie Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals.
Starsi mężczyźni nie zważając na stan zdrowia klaczy, wykorzystywali ją do pracy w gospodarstwie. Koń ledwo chodził, ale musiał każdego dnia wozić siano. Do braci nie trafiały żadne argumenty. Nie zgadzali się nawet na przewiezienie zwierzęcia do lecznicy. - Prędzej sobie gardło poderżnę niż oddam konia – krzyczał młodszy z braci.
W końcu Baśkę odebrano siłą. Musiała interweniować policja. Starszych mężczyzn, którzy byli agresywni zakuto w kajdanki. Konia udało się przewieźć do członków OTOZ Animals.
Klacz przez kilka miesięcy była pod stałą opieką weterynarza. Zwierzę odzyskało siły i nabrało masy. Natomiast bracia K. z Ksawerowa za znęcanie się nad koniem zostali skazani. Koniński sąd zdecydował o przepadku zwierzęcia na rzecz Skarbu Państwa.
Rozpoczęły się poszukiwania nowego domu dla konia. - Trwało to rok, ale mamy szczęśliwy finał – mówi Józef Drop, wójt Kramska.
Wójtowi udało się dojść do porozumienia z prezydentem Konina. Klacz trafiła do parku im. F. Chopina. Została sąsiadką Frycka (wykupionego przez uczniów z Żychlina kontuzjowanego konia wyścigowego, który miał zostać oddany na rzeź) i Oliwki (kuca). - Jak oswoi się z naszymi końmi to połączymy ich wybiegi – mówi Dariusz Urbański, szef mini zoo.
Baśka i Frycek już się zaprzyjaźnili. Po traumatycznych przejściach, klacz czeka spokojne życie a być może nawet miłość.