Najpierw Konwart, teraz kopalnia
Planowane zwolnienia grupowe w kopalni przerażają nie tylko samych pracowników, ale też Powiatowy Urzędu Pracy. - Dawno nie mieliśmy takiej sytuacji – mówi Wiesława Matusiak, dyrektor PUP w Koninie.
Ostatnie masowe zwolnienia, które znacząco wpłynęły na bezrobocie w mieście miały miejsce 4 lata temu. Wtedy upadł Konwart – największa w regionie firma szyjąca koszule. Pracę straciło wówczas około 250 szwaczek. Dla tych kobiet odnalezienie się na rynku pracy było niezwykle trudne. - To był dramat. Umiejscowienie ich na lokalnym rynku było bardzo ciężkie, ale jakoś sobie poradziliśmy – mówi Wiesława Matusiak.
Teraz przed urzędnikami kolejne wyzwanie. Od końca sierpnia pracę w kopalni straci 274 osoby. Już w zakładzie pracuje tzw. „grupa szybkiej interwencji”. - To są pośrednicy pracy, osoby administracyjne i psychologowie. Mają rozmawiać ze zwalnianymi pracownikami na temat ich praw i obowiązków, możliwości uzyskania zasiłku, lub korzystania z aktywnych form przeciwdziałania bezrobociu – mówi Matusiak.
Dyrektor konińskiego PUP podkreśla, że pracę z pewnością znajdą kierowcy, zbrojarze i murarze. Ma również nadzieję, że część górników skorzysta z jednorazowych dotacji i otworzy własny biznes.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.