Trzy miliony za śmierć
Odszkodowania w wysokości w sumie ponad trzech milionów złotych chcą rodziny Marty Nowak i Sebastiana Rożka, którzy trzy lata temu zginęli w wypadku żaglówki na jeziorze Powidzkim.
Odszkodowania w wysokości w sumie ponad trzech milionów złotych chcą rodziny Marty Nowak i Sebastiana Rożka, którzy trzy lata temu zginęli w wypadku żaglówki na jeziorze Powidzkim.
1 maja 2011 roku piątka młodych ludzi wypłynęła na jezioro. Prawdopodobnie silny podmuch wiatru wywrócił jacht na bok. W kabinie znajdowały się dwie osoby, trzy pozostałe - dwie kobiety i mężczyzna - były na powierzchni wody. Tym z pomocą przyszli pasażerowie innego jachtu, który przepływał obok. 32-letniemu Sebastianowi udało się wypłynąć na powierzchnię, wrócił jednak do żaglówki, żeby uratować swoją dziewczynę, 24-letnią Martę. Nie udało mu się. Świadkowie trwającej na jeziorze akcji ratunkowej mieli wiele do zarzucenia strażakom, którzy - według nich - zbyt długo holowali łódź, w której byli uwięzieni ludzie, do brzegu, a ponadto nie chcieli skorzystać z pomocy przebywających nad jeziorem nurków. Jeden z obecnych na miejscu płetwonurków miał profesjonalny sprzęt i chciał pomóc. Strażacy odmówili wzięcia go ze sobą na łódź. Zamiast tego holowali żaglówkę z uwięzioną parą do brzegu. Tam dopiero wycięto okienko w kabinie i wydobyto dwoje młodych ludzi, którzy po bezskutecznej reanimacji, zmarli.
Proces oskarżonych strażaków trwa już od roku. Rodziny tragicznie zmarłych młodych ludzi domagają się odszkodowań za śmierć najbliższych od PSP w Słupcy i OSP w Ostrowitem. Pieniądze miały by trafić do rodziców Sebastiana i jego brata, a także dla rodziców i siostry Marty.