Miękkie strony, wielkie przygody. "Ruda w okularach" szyje dla dzieci

Na co dzień pracuje w Centrum Kultury i Sztuki w Koninie, często można ją spotkać w domu kultury Oskard, gdzie zajmuje się promocją. Ale po godzinach, Daria Mach zamienia biurko na maszynę do szycia. Jej hobby to książeczki sensoryczne – kolorowe, miękkie i pełne niespodzianek publikacje dla najmłodszych.
– Powróciłam do tego – mówi z uśmiechem Daria. – Pierwszą książeczkę zrobiłam dziewięć lat temu. Pomysł podsunęła mi przyjaciółka, która zajmuje się dogoterapią. Poprosiła mnie o coś związanego z psami. Twierdziła, że jestem uzdolniona plastycznie, więc dam radę.
I dała. Powstała pierwsza książka, potem druga i trzecia. Szybko zainteresowali się znajomi, chcąc podobne cuda dla swoich dzieci.
Z Gdańska do Konina (i z powrotem do szycia)
Daria pochodzi z Konina, ale przez jakiś czas mieszkała w Trójmieście. Po studiach polonistycznych pracowała w bibliotece w Gdańsku. Wtedy właśnie szyła najwięcej – książeczki trafiały do rodziny, znajomych, a z czasem też na warsztaty z dziećmi i rodzicami. – Sprawdzałam, jak dzieci reagują. Co się sprawdza, co je ciekawi. To wszystko jest po coś , żeby dzieci się uczyły i bawiły. Wraz z opiekunami – tłumaczy.
Po powrocie do Konina i objęciu nowej pracy w domu kultury, pasja zeszła na dalszy plan. Ale tylko na chwilę. Przemek – były przełożony Darii z Gdańska, dziś dyrektor biblioteki w Radomiu – zaprosił ją już po raz kolejny na czerwcowy festiwal literacki. Za trzecim razem się zdecydowała. Wyciągnęła materiały, zasiadła do maszyny i… znów przepadła.
Książka z pojazdami i stół pełen nitek
– Zrobienie jednej książki to często dwa dni pracy – przyznaje. – To oznacza także bałagan w domu, nitki wszędzie, maszyna na stole. Mąż cierpliwy. A ja? Widzę coś w sklepie i nie mogę się oprzeć.
Książeczki powstają z różnych tkanin, filcu, guzików, resztek. Są szyte ręcznie, z mnóstwem detali, które stymulują rozwój dziecka. Wspomagają zmysły – wzroku, dotyku, słuchu. Uczą logicznego myślenia i rozwijają małą motorykę. Ale najważniejsze – tworzą okazję do wspólnego spędzania czasu z dzieckiem. – Wkraczamy razem w świat miękkich książek. I budujemy relacje – mówi autorka.
Książeczki Darii można podzielić według wieku. Dla najmłodszych – proste zadania, poznawanie faktur, miękkie strony. Dla starszych – ćwiczenie sznurowania butów, historie do rozwiązania, sensoryczne zagadki. – Dziecko ma wysiłek i zabawę w jednym. A rodzic przy okazji może znów poczuć dziecięcą radość.
Powstało już osiem dużych książek i sześć mniejszych. Do tego woreczki sensoryczne. Daria myśli o książkach tematycznych, np. o Koninie – z zabytkami, rzeką, elementami charakterystycznymi dla miasta. – Chcę pokombinować z materiałami, żeby to było atrakcyjne. Może coś o Koninie? Tu rzeka, tam zabytek. Chodzi mi to po głowie.
Z masy solnej do maszyny
Pasja plastyczna towarzyszyła jej od dzieciństwa. – Zawdzięczam to mamie. Lepiłyśmy dużo z masy solnej, plasteliny. Mama szyła w domu. Potem robiłam kartki okolicznościowe, ubranka dla lalek, rysowałam. Muszę wspomnieć, że w gimnazjum uczyła mnie plastyki znana w Koninie Dorota Wróblewska – otworzyła mi oczy na kreatywność. Patrzyłam na nią z uwielbieniem.
W pandemii wróciła do ręcznych zajęć. Próby z szydełkiem, kartki, inne prace – wszystko po trochu, aż znów pojawiły się książeczki sensoryczne. – Praca w kulturze bywa wymagająca, ale jak mam wolny wieczór, to szyję. Daje mi to mnóstwo radości.
„Ruda w okularach” rusza w świat
W planach Darii jest założenie profilu w mediach społecznościowych pod nazwą „Ruda w okularach”. Tam będzie dzielić się swoją twórczością, inspirować innych. Najbliższe spotkanie z książeczkami i autorką już w sierpniu - podczas „Sztuki na wypasie” w CKiS w Koninie.
W świecie pełnym ekranów, książeczki sensoryczne Darii Mach to powrót do prostoty, bliskości i wyobraźni. Po prostu „Miękkie strony – wielkie przygody”.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.