Oskarżony o napad na kobietę radny PiS wszystkiemu zaprzecza i grozi sądem
Radny PiS Dariusz Jasak, który został oskarżony przez jedną z mieszkanek Turku o to, że naruszył jej nietykalność cielesną, w rozmowie z portalem LM.pl odpiera zarzuty i grozi, że skieruje przeciwko kobiecie sprawę do sądu o zniesławienie.
Do incydentu miało dojść w ostatnią niedzielę, kiedy Małgorzata Marszałek zbierała podpisy pod petycją w sprawie pozostawienia w OSP w Turku wozu strażackiego z podnośnikiem. Pani Małgorzata dzień później na konferencji prasowej, podczas której towarzyszyli jej druhowie, burmistrz miasta Romuald Antosik i poseł KO Michał Kołodziejczak, poskarżyła się, że radny Jasak, gdy próbowała mu udaremnić nagrywanie komórką, pociągnął ją za rękę i popchnął. Kobieta wezwała policję.
Tymczasem radny twierdzi, że to nieprawda.
- Zaprzeczam, że zaatakowałem fizycznie kobietę; zaprzeczam, że złapałem ją za rękę i pchnąłem, zaprzeczam także, jakobym miał przeszkadzać w akcji zbierania podpisów. Nie jest prawdą także, aby kierowano wobec nie słowa: „abym nie przeszkadzał w akcji”. Zaprzeczam, abym „odsunął rękę” Pani Marszałek, „złapał ją za przedramię i z całej siły szarpnął i popchnął do tyłu”. Zaprzeczam, aby Pani Małgorzata Marszałek „poleciała na stelaż namiotu i uderzyła karkiem i głową o tę konstrukcję”.
- czytamy w oświadczeniu skierowanym m.in. do naszej redakcji.
Radny zapowiada, że w związku z hejtem jaki spadł na niego i rodzinę po artykułach na ten temat w lokalnych mediach skieruje przeciwko kobiecie sprawę do sądu. Czuje się przez nią zniesławiony.