Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościSamorządowcy we Francji podglądali jak żyć po węglu

Samorządowcy we Francji podglądali jak żyć po węglu

Materiał promocyjny

Dodano:
Samorządowcy we Francji podglądali jak żyć po węglu
Materiał promocyjny

Jak żyć „po węglu”, co robią ludzie od pokoleń nauczeni pracy w kopalniach i jak mieszkać na terenach pełnych hałd – to pytania, na które odpowiedzi szukał niedawno wójt gminy Kramsk Andrzej Nowak, który wraz z samorządowcami, przedstawicielami związków zawodowych ZE PAK i przedstawicielami ekonomii społecznej z Wielkopolskiego Ośrodka Ekonomii Społecznej odwiedzili Lens - „miasto-muzeum” we Francji.

Myśl „co dalej, po węglu?” niepokoi samorządowców naszego regionu już od lat. Aby zobaczyć jak zamknięcie przemysłu wydobywczego wpływa na ludzi, miasta, na zatrudnienie i ekonomię społeczną, pod koniec kwietnia Wielkopolski Ośrodek Ekonomii Społecznej w Poznaniu zorganizował wyjazd do Lens we Francji.

– W tamtym rejonie wydobywało się węgiel kamienny, niemniej jednak problemy są podobne. Występują podobne efekty społeczne i problemy w sferze środowiska naturalnego. W naszym regionie narzekamy na zdegradowaną gospodarkę wodną, podobnie jest tam. Węgiel był tam wydobywany z głębokości od 600 do 1200 metrów, działały systemy pomp. Teraz, po tym jak kopalnie zakończyły działalność, również dochodzi do dużych tąpnięć. Nie punktowych, jak w Polsce, ale na dużych połaciach gruntu, niekiedy nawet na powierzchni małych miast – opowiada Andrzej Nowak.

Podkreśla, że w naszym przypadku, szybciej zaczęliśmy myśleć o planach naprawczych.

– Bardzo dużą rolę odgrywa ZE PAK we współpracy z Wodami Polskimi. Właściwie z chwilą zaprzestania działalności kopalni zarysowano plan gospodarki wodnej dla całego regionu wydobywczego polegający na utworzeniu potężnych zbiorników retencyjnych, które miałyby zapobiegać występującej u nas suszy hydrologicznej. Pod tym względem jesteśmy w przodzie w porównaniu do Francji, tam ostatnia kopalnia zakończyła działalność w roku 1990 – więc ponad 30 lat temu! – przyznaje wójt Kramska.

Innym spadkiem po kopalniach są problemy społeczne. Tradycja wydobycia węgla sięga w Lens 300 lat! Wydobycie w pierwszych kopalniach rozpoczęło się w 1720 roku.

– W związku z tym nastąpiło mentalne uformowanie osób pracujących w górnictwie i ich rodzin, ich całe życie było związane z kopalnią. Było to też świadome działanie przedsiębiorców. Firm było około 40 i prześcigały się, by pozyskać pracowników. Powstały wielkie osiedla górnicze. Kopalnia organizowała żłobki, przedszkola, szkoły, szpitale, a nawet kościół - księża byli na pensjach właścicieli kopalń. Dziś ma to takie reperkusje, że wielu ludzi nie jest w stanie pomyśleć nawet o innym sposobie funkcjonowania, zarabiana na życie. Te 300 lat tradycji uformowało ich na życie z węglem, ale i zdeformowało, bo nie poszukują dla siebie innych form zatrudnia. W głównym mieście, około trzydziestotysięcznym Lens, bezrobocie sięga ok. 13 proc., jednak wokół, w mniejszych miejscowościach, wynosi nawet 35 proc! To ogromne rozdrobnienie miejscowości powoduje problem z komunikacją publiczną, ale też zaimplementowaną przez tradycję górniczą niemożność pomyślenia o tym, by choćby zrobić kurs prawa jazdy i dojeżdżać do innego miejsca pracy. Wiąże się to z dużą bezradnością życiową. Nawet jeśli powstają tam firmy – a byliśmy w dużym porcie multimodalnym, która zatrudnia około 1500 osób i ciągle się rozwija, mają problem z naborem ludzi do pracy, mimo tak wielkiego bezrobocia! – opowiada Andrzej Nowak.

W Lens i okolicy pozostały ogromne osiedla górnicze, we względnie dobrym stanie, jednak niedostosowane do obecnych czasów, bo budynki są ogrzewane węglem. Postanowiono zachować ten rejon w możliwie wierny sposób dla potomnych, poprzez stworzenie obszaru chronionego. W 2012 roku teren został zabytkiem objętym patronatem UNESCO. To, niestety, wiąże się z ogromnymi kosztami.

– Elewacje i wygląd domów muszą pozostać niezmienione. Byliśmy na osiedlu, gdzie do zrewitalizowania jest ok. 360 domków, przy czym jeden czteromieszkaniowy budynek jest odnawiany za 2,5 mln zł! To koszty znacznie większe niż przeznaczane na transformację w Polsce – przyznaje.

Wizyta była też okazją do podejrzenia systemów funkcjonowania podmiotów ekonomii społecznej i stowarzyszeń. Działają tam bowiem nowoczesne metody przystosowania do nowych miejsc pracy, szkolenia, odbywają się testy pod kątem predyspozycji do zawodu. Ludzie zrzeszają się, działając na zasadach stowarzyszeń ekonomii społecznej, które stanowią przestrzeń dla młodych ludzi i miejsce powstawania projektów.

– Starsi, przeżywszy swoje lata w kopalni, starają się wyprowadzać młodych ludzi z tego wdrukowania w kopalniany system. Nie jest to proste – wspomina Andrzej Nowak.

Goście z Polski mieli okazję obserwować jak zmieniają się pokopalniane miasta i wsie, jak hałdy zarastają roślinnością, powstają ścieżki rowerowe, zbiorniki wodne, gospodarstwa ekologiczne. Jak powoli ludzie odchodzą od przemysłu, by znaleźć inne zajęcie. Rejon stawia na odradzającą się przyrodę, a co za tym idzie turystkę. Znajduje sposoby przy przyciągnąć gości - w Lens działa na przykład nawet jedyny pozamiejscowy oddział Luwru, gdzie pokazywane są zbiory jednego z największych muzeów świata.

Na zdjęciach: pokopalniane hałdy, stare tory kolejowe, pogórnicze domy i kopalniane zabudowania, który w okolicy Lens jest bardzo dużo.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole