Upadek Konwartu

Pracę straci 278 osób, w zdecydowanej większości kobiet, których pracuje tutaj aż 255. W najbliższych dniach wręczone zostaną wypowiedzenia. Od dłuższego czasu, a ubiegły rok był pod tym względem najgorszy, Konwart nie miał nowych zamówień.
Od 1973 do 1990 roku firma funkcjonowała jako filia słynnego gnieźnieńskiego Polanexu. Dziewiętnaście lat temu usamodzielniła się i od tej pory stała się Konwartem. W 1997 roku została przekształcona w spółkę prawa handlowego ze stuprocentowym udziałem Skarbu Państwa.
Firma szyła odzież lekką, głównie koszule. Największym obciążeniem było dla niej olbrzymie gmaszysko, którego utrzymanie (wraz z podatkiem od nieruchomości) kosztowało co miesiąc 300 tys. zł. Próbowano je sprzedać, ale znaleźli się jedynie nabywcy na pomieszczenia na parterze. W 2003 roku firma dostała od państwa 5 mln zł pomocy, ale to nie pomogło - dwa lata później zawarto układ z wierzycielami, który zakładał stopniową spłatę zobowiązań.
Świadome kiepskiej kondycji zakładu, związki zawodowe godziły się na podnoszenie norm i zawieszenie na pół roku funduszu socjalnego. - Od dawna już wypłacano nam wynagrodzenie w czterech ratach - mówi Mirosława Tomicka, szefowa zrzeszonego w OPZZ związku zawodowego. - Jeszcze w ubiegłym miesiącu realizowałyśmy dobre zamówienie z Holandii, po 6-7 euro za sztukę, ale to się skończyło. Szyłyśmy tylko po 8-10 tys. koszul miesięcznie, a żeby się utrzymać, powinnyśmy 30 tys. No i nie za 5 zł od sztuki.
Dzisiaj Konwart nie ma na koncie nawet jednego złotego, a jego zobowiązania sięgają 13 mln zł. Większość tych pieniędzy firma jest winna Skarbowi Państwa. 27 stycznia sąd ogłosił upadłość spółki i wyznaczył syndyka masy upadłościowej, którym został Marek Dudziak.
Kilkaset ofert mieszkań na wynajem i sprzedaż – znajdź idealne lokum szybko, bezpiecznie i w dobrej cenie!










