Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościEltman, Krzesiński czy jeszcze ktoś inny? Kto nas wyprowadzi z partyjnego bagna?

Eltman, Krzesiński czy jeszcze ktoś inny? Kto nas wyprowadzi z partyjnego bagna?

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Eltman, Krzesiński czy jeszcze ktoś inny? Kto nas wyprowadzi z partyjnego bagna?
Konin jest Nasz

Deklaracja Jakuba Eltmana, że nie wyklucza ubiegania się o stanowisko prezydenta Konina w najbliższych wyborach samorządowych, ożywiła dyskusję na temat innych kandydatur do tej funkcji. Oprócz partii politycznych wystawią je również środowiska pozapartyjne.

Wracam do tej rozmowy w naszym portalu z młodym radnym prawicy, ponieważ Jakub Eltman nie jest tylko jednym z wielu konińskich polityków. Od samego początku aktywności w radzie, a więc od 2014 roku zwracał na siebie uwagę rzeczowymi, dojrzałymi i wyważonymi wypowiedziami na temat problemów Konina. Umiał się zdobyć na samodzielność w głosowaniach nad miejskimi sprawami i odważnie potrafił manifestować poglądy odmienne od prawicowych koleżanek i kolegów. Przykładem tego ostatniego było potępienie przez niego akcji facebookowej grupy „Polska dla Polaków”, która pięć lat temu przeprowadziła brutalny atak na fanpage dwóch konińskich liceów za propagowanie tolerancji.

Ta dojrzałość najbardziej zaskakuje w zestawieniu z metryką Jakuba Eltmana. Kiedy został radnym, miał zaledwie osiemnaście lat, kiedy wbrew większości swojego środowiska politycznego potępił internetową napaść na licealistów, miał lat 22, a za miesiąc będzie obchodził 27 urodziny.

I to właśnie ten młody człowiek odpowiedział twierdząco na pytanie Iwony Krzyżak, czy widzi siebie jako kandydata na prezydenta mieszkańców Konina, którzy mają dość partii politycznych, czyli aktywistów, społeczników czy jak tam komu pasuje nazywać ludzi bezinteresownie angażujących się w sferze publicznej.

Sama ta deklaracja niczego jeszcze nie przesądza, ale zaraz wytłumaczę, dlaczego tak ważny dla przyszłości Konina może być wybór prezydenta niezwiązanego z żadną partią polityczną. Tych kilka dekad w pełni demokratycznego funkcjonowania tak państwa jak i samorządu pokazało, że partie po objęciu władzy zajmują się głównie rabunkową eksploatacją kraju, miasta i gminy, niczym okupanci w podbitym kraju. Nie bacząc na żadne reguły, na pierwszym miejscu stawiają najczęściej dobro towarzyszy partyjnych, a dla państwa czy miasta robią tylko to, co ewentualnie im samym przyniesie jakieś korzyści - materialne lub polityczne. Ewentualnie to, co zrobić muszą.

Partie polityczne uchwaliły sobie prawo, które w wyborach samorządowych absolutnie je faworyzuje i praktycznie uniemożliwia mieszkańcom obdarzenie funkcją radnego osoby bardzo zaangażowanej dla lokalnej społeczności, ale nie należącej do żadnej partii. A ponieważ są dotowane z budżetu państwa, niejako z góry mają przewagę nad każdą społeczną inicjatywą.

A jednak mimo to w 2018 roku trzej pozapartyjni kandydaci na prezydenta Konina - Michał Kotlarski, Damian Kruczkowski i Karol Kuznowicz - zgarnęli w sumie jedną czwartą głosów. Więcej niż zdobył w pierwszej turze Piotr Korytkowski! Na obecnego prezydenta padło wówczas 7 490 głosów, a na pretendentów niezależnych - 7 684, a więc prawie o dwieście więcej! Gdyby strona społeczna wystawiła wtedy jednego kandydata, to on walczyłby z Zenonem Chojnackim o prezydenturę. I prawdopodobnie by tę walkę wygrał.

strona 1 z 2
strona 1/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole