Dlaczego Wawrzyniec Sielski zginął od policyjnej kuli?
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
W połowie lat trzydziestych 136 policjantów, dowodzonych przez konińskiego komendanta powiatowego policji, starło się z kilkoma setkami mieszkańców Wyszyny i okolic. Od kul zginęło kilka osób, w tym 62-letni ziemianin Wawrzyniec Sielski, były sędzia pokoju i poseł na Sejm, czołowy działacz konińskiego Stronnictwa Narodowego i członek jego Rady Naczelnej.
5 lutego 1936 r. bojówki Stronnictwa Narodowego zorganizowały akcję wypierania handlarzy żydowskich z targu w Zagórowie. Koniński starosta Marian Koczorowski polecił policji przywrócić porządek i swobodę handlowania. Wykonując to polecenie dwa dni później policja podjęła próbę aresztowania niektórych organizatorów i członków bojówek, ale w Szetlewku (dzisiaj gmina Zagórów) napotkała zorganizowany opór. Chłopom udało się nawet odbić z rąk policji aresztowanych sąsiadów, ale ściągnięte z Konina i Koła dodatkowe siły porządkowe rozproszyły endeckie bojówki. Podczas starć 5 i 7 lutego zginęło w sumie dziesięć osób a kilkanaście zostało rannych.
Sędzia, poseł, człowiek powszechnie szanowany
Okolice Słupcy, Pyzdr i Zagórowa, gdzie doszło do opisanych wyżej wydarzeń, pozostawała pod wpływem działaczy endeckich z Poznania, ale we wschodniej części powiatu i samym Koninie, najwięcej do powiedzenia miał Wawrzyniec Sielski, cieszący się powszechnym szacunkiem i wielkimi wpływami wśród miejscowej ludności właściciel Wyszyny. Sielski do 1921 r. pełnił obowiązki sędziego pokoju (powoływanego w drodze wyborów do rozstrzygania najdrobniejszych spraw), a w latach 1922-1927 był posłem na Sejm.
Władze okręgu łódzkiego Stronnictwa Narodowego (powiat koniński do 1938 r. był częścią województwa łódzkiego) skierowały do Konina swego instruktora Mariana Kwiatkowskiego, który - formalnie zatrudniony przez dziedzica Wyszyny w charakterze korepetytora jego dzieci - tworzył nowe koła SN i bojówki chłopskie, nastawione antyrządowe i antyżydowsko, twierdzi w swoim artykule Antoni Czubiński.
Bitwa z policją
Koniński starosta Marian Koczorowski obawiał się, że skupieni wokół Wawrzyńca Sielskiego działacze endeccy mogą doprowadzić do kolejnych poważnych zaburzeń społecznych, co potwierdzały doniesienia, że 16 lutego, tym razem w Ślesinie, ma się odbyć kolejna wielka akcja antyżydowska. W porozumieniu z Urzędem Bezpieczeństwa Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi starosta postanowił aresztować Sielskiego i osadzić go w Berezie Kartuskiej („miejsce odosobnienia dla osób, których działalność lub postępowanie daje podstawę do przypuszczenia, że grozi z ich strony naruszenie bezpieczeństwa, spokoju, lub porządku publicznego”).
Kiedy w piątek, 14 lutego, do Wyszyny przybył 42-osobowy oddział policji pod dowództwem aspiranta Stefana Trofimowicza z zadaniem przeprowadzenia rewizji w poszukiwaniu broni palnej oraz aresztowania Sielskiego i Kwiatkowskiego, współpracownicy ziemianina zdołali zmobilizować na tyle liczna grupę obrońców, że policjanci, z których kilkunastu odniosło w starciach lekkie rany, wrócili do Konina z niczym.
Bili policjantów kłonicami, drągami, widłami
Tak opisał te wydarzenia w swoim sprawozdaniu prokurator Sądu Okręgowego w Kaliszu: „Gdy przystąpiono do zamierzonych czynności i Policja wkroczyła do domu Sielskiego, wokół zabudowań zebrały się przybyłe z okolicznych wsi grupy uzbrojonych w drągi, kłonice i inne narzędzia mieszkańców. Wytworzona sytuacja zmusiła Policję do przerwania rewizji. Około godziny 9-tej w uliczce prowadzącej do zabudowań Sielskiego zebrał się tłum około 400 mężczyzn, opodal zaś w parku, ogrodzie i okalających zabudowania polach ulokowały się liczne grupy chłopów, których cyfra sięgała 1000 osób.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.