Kleczew. Bolesna kara dla ZGKiM. Do zapłaty kilkanaście milionów złotych

fot. poglądowe
Jeden błąd sprzed kilkunastu lat może teraz kosztować Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kleczewie kilkanaście milionów złotych. We wtorek zapadł wyrok w tej sprawie w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.
Sprawa sięga 2013 r. Zmieniły się wtedy przepisy dot. składowania odpadów, które wymusiły aktualizację dokumentów, na podstawie których ZGKiM pracuje. Pracownik odpowiedzialny za tę kwestię wprowadził zmiany do pozwolenia zintegrowanego, ale nie w instrukcji eksploatacji składowiska. Błędu po kilku latach dopatrzył się Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego i nałożył na spółkę karę.
NSA nie przychylił się do stanowiska spółki
ZGKiM od tej kary się odwoływał do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a w końcu – do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wyrok w tej ostatniej instancji zapadł we wtorek i jest dla spółki niekorzystny.
Jak przekazał burmistrz Mariusz Musiałowski, oznacza to obowiązek zapłaty ok. piętnastu milionów złotych przez ZGKiM.
Burmistrz i prezes spółki będą jeszcze rozmawiać na temat kary z Urzędem Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego. Możliwe jest jej umorzenie lub rozłożenie na raty – wszystko zależy od decyzji urzędników z Poznania.
Co z dofinansowaniem na biokompostownię?
Wtorkowy wyrok NSA ma jeszcze jedną konsekwencję. ZGKiM stara się bowiem o dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na rozbudowę biokompostowni odpadów. Gminna spółka może otrzymać ponad 24,3 mln zł dotacji na tę inwestycję.
NFOŚiGW badając sytuację spółki stwierdził jednak, że kara zagraża płynności finansowej ZGKiM. Fundusz zażądał od gminy zapewnienia, że w razie niekorzystnych wyroków sądów gmina wspomoże finansowo spółkę. W październiku radni podjęli stosowną uchwałę – zapewnili o możliwości dokapitalizowania ZGKiM kwotą ponad 10,4 mln zł.
Czy gmina przekaże ostatecznie tę kwotę z własnego budżetu na poczet spółki? Na ten moment nie wiadomo. Jak mówi burmistrz Mariusz Musiałowski, wszystko zależy od tego, czy uda się wypracować porozumienie z urzędem marszałkowskim.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.