Odpowiada za brutalne zabójstwo matki. Na ławie oskarżonych po 8 latach od zbrodni
Po ośmiu latach od zbrodni na ławie oskarżonych zasiadł 58-letni syn ofiary. Przed Sądem Okręgowym w Koninie rozpoczął się proces Krzysztofa T., który jest oskarżony o zabójstwo swojej matki.
Do morderstwa doszło pod koniec lutego 2016 roku w Kole. Bratanek 74-letniej Janiny T. przyjechał do jej domu, zaniepokojony brakiem kontaktu.
– Często odwiedzałem ciocię. Przyjeżdżaliśmy do niej z żoną, woziłem ją na cmentarz, spędzała z nami święta – mówił przed sądem Konrad T. – Ostatni raz widziałem ciocię, gdy byłem u niej z rodziną na cieście i kawie. Krzysiek również dojechał. My wróciliśmy do domu, a on został. Następnego dnia żona zadzwoniła, żeby sprawdzić, co u cioci, bo nie odbierała telefonu. Drzwi były otwarte. Kiedy zobaczyłem, że szafki w pokoju są pootwierane, natychmiast się wycofałem i zadzwoniłem na 112 – dodał.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce, znaleźli zwłoki kobiety w piwnicy. Oględziny i wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że 74-latka zmarła na skutek rozległego urazu czaszkowo-mózgowego. Mimo przeprowadzenia wielu badań, sporządzenia portretu psychologicznego zabójcy i uzyskania opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej, nie udało się ustalić sprawcy. Śledztwo zostało umorzone w 2018 roku.
W maju ubiegłego roku do komendy w Kole zadzwonił syn 74-latki, przyznając się do morderstwa. Opisał przebieg zdarzenia oraz narzędzie, którego użył. Mężczyzna został zatrzymany i postawiono mu zarzut. Okazało się, że motywem zbrodni był testament.
– Pokrzywdzona miała zamiar sporządzić testament, w którym, oprócz syna, uwzględniłaby również swojego wnuka. Jednak do spisania ostatniej woli kobiety nie doszło, a oskarżony, po uzyskaniu takiej możliwości, sprzedał dom matki i zatrzymał pieniądze dla siebie – poinformował w maju tego roku Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Z aktu oskarżenia odczytanego dzisiaj w konińskim sądzie, wynika, że 58-letni Krzysztof T. miał zepchnąć matkę ze schodów do piwnicy i kilkakrotnie uderzyć ją w głowę młotkiem. Mężczyzna nie przyznaje się jednak do winy.
– Nie mam nic wspólnego ze śmiercią matki – wyjaśniał oskarżony. – Nie dzwoniłem na komisariat. Nie wiem, jak to się stało, że ktoś zadzwonił z mojego telefonu i powiedział, że zabiłem matkę – dodał.
Krzysztof T. zeznał przed sądem, że nie rozmawiał z matką na temat dziedziczenia majątku. Natomiast żona i matka bratanka Janiny T. przyznały, że 74-latka planowała notarialnie przepisać dom na syna oraz wnuka. Twierdzą, że nie chciała wcześniej informować o tym Krzysztofa T., ale nie wiedzą, czy ostatecznie powiadomiła go o swoich zamiarach przed śmiercią.
Kolanin jest oskarżony o zabójstwo, za które grozi mu od 10 lat więzienia do dożywotniego pozbawienia wolności.
Pogoda bywa kapryśna – kliknij teraz i sprawdź prognozę, żeby nie dać się jej przechytrzyć!