Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPokolenie Z domaga się na rynku pracy tego, czego od dawna chciały starsze pokolenia

Pokolenie Z domaga się na rynku pracy tego, czego od dawna chciały starsze pokolenia

Dodano:
Pokolenie Z domaga się na rynku pracy tego, czego od dawna chciały starsze pokolenia
rozmowA

​„Zetki” nie boją się zadawać pytań i drążyć. Praca jest dla nich ważna, ale nie najważniejsza. Wydaje się, że mają zdrowsze podejście do pracy niż starsi - mówi Anna Wiatr, headhunterka, menedżerka, konsultantka, wykładowczyni na studiach Executive MBA i studiach podyplomowych w obszarze zarządzania ludźmi. 

Pokolenie Z, czyli dzisiejsi 18-28-latkowie, którzy właśnie wkroczyli na rynek pracy. Roszczeniowe, nielojalne, egoistyczne, aspołeczne? 

Jeśli dorzucimy do tego odrzucenie etosu pracy, to właściwie mamy komplet. Stereotypowych, nieobiektywnych, niesprawiedliwych przekonań o przedstawicielach pokolenia Z. 

Rozprawmy się z tymi stereotypami.  

Zarzut roszczeniowości zazwyczaj pojawia się wtedy, gdy mają wysokie oczekiwania finansowe. Tyle że one są wysokie zdaniem potencjalnych pracodawców, którzy przyzwyczaili się do tego, że młodych ludzi można zatrudniać za małe pieniądze. Jednak rynek jest dziś transparentny, informacje o stawkach wynagrodzenia można zdobyć natychmiast. Młodzi ludzie ich nie wymyślają. Dodatkowo sami często dzielą się takimi informacjami, czego nie robiły starsze pokolenia. Dziś już niczego się nie ukryje.  

Również tego, że „zetki” nie przywiązują się do miejsca pracy. 

Niektórzy uważają, że młodsze pokolenia zamieniły lojalność wobec pracodawcy na lojalność wobec własnych karier. Nie zgadzam się z tym. Ludzie zawsze w pierwszej kolejności są lojalni wobec siebie, a środowisko pracy oceniają przede wszystkim pod kątem korzyści, które może im przynieść. Nie znam nikogo, kto stawia lojalność wobec pracodawcy nad lojalnością wobec siebie.  

Ale pewnie zna Pani kogoś, kto przepracował w jednej firmie niemal całe życie. 

Oczywiście, ale przepracował wcale nie z powodu uwielbienia do firmy, a dlatego, że uważał ją za najkorzystniejszą opcję. Kiedyś bardziej przywiązywaliśmy się do pracodawcy, bo to była strategia przetrwania i utrzymania pracy. Gdy na rynku jest wysoki wskaźnik bezrobocia lub mało ciekawych pracodawców, wybieramy tego, którego znamy, nawet jeśli nie jest pracodawcą idealnym. Ponadto, dawniej struktury były mocno rozbudowane pionowo, pracownicy mieli dużo więcej możliwości awansu i rozwoju. Gdy struktury firm zaczęły się spłaszczać, tych możliwości zaczęło brakować, więc i chęć zmiany pracy stała się częstsza. Większość z nas, niezależnie od pokolenia, chce jednak się rozwijać i sięgać po więcej. Lojalni stajemy się dopiero przed emeryturą, szukając stabilności i bezpieczeństwa.  

Chyba właśnie rozprawiła się Pani z kolejną cechą przypisywaną pokoleniu Z, czyli egoizmem.  

Jeśli „zetki” są egoistyczne, to tak samo można powiedzieć o każdym przedstawicielu innego pokolenia. Chociażby osławione już work-life balance (utrzymanie równowagi pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym – przyp. red.) wcale nie jest wymysłem „zetek”, bo pojawiło się, gdy na rynek pracy wkraczali milenialsi (pokolenie ludzi urodzonych w latach 80. i 90. – przyp. red.). Pandemia spowodowała, że wróciło na wokandę.  

Czy „zetki” są aspołeczne, nietowarzyskie? 

To dość zabawny stereotyp, bo zupełnie nie pokrywa się z wynikami badań. Kilka lat temu firma Extended Tools Polska porównała style zachowań osób urodzonych w latach 70. i 90. Wiele późniejszych badań potwierdziło, że trend z kolejnymi rocznikami wygląda tak samo. Okazało się, że po pierwsze, młodsze pokolenie jest mniej zainteresowane wyścigiem szczurów i poświęcaniem się dla kariery. To wyjaśnia odrzucenie etosu pracy. Praca nie jest dla młodych najważniejsza, co wcale nie oznacza, że nie jest ważna. A po drugie, młodsze pokolenie bardziej ceni sobie relacje, dobrą atmosferę w pracy i jest bardziej otwarte. To zupełnie przeczy definicji aspołeczności. Niektórzy mylnie przypisują ją pokoleniu Z dlatego, że reprezentuje ono inny – asynchroniczny, cyfrowy – styl komunikacji. To nie jest tak, że „zetki” nie umieją czy nie chcą nawiązywać relacji. Chcą nawiązywać te relacje, na które mają ochotę. 

strona 1 z 3
strona 1/3
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole