Kwileccy wrócili po wojnie do Malińca tylko na kilka tygodni
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
W kwietniu 1945 roku troje dorosłych już dzieci Mieczysław Kwileckiego wróciło do Malińca. Jednak w miejscu swojego urodzenia spędzili tylko kilka tygodni.
Komendant zapewnił, że Kwileccy mogą zostać w Malińcu, a on już załatwi ze swoimi przełożonymi, żeby nie mieli z tego powodu żadnych kłopotów. Jednak rodzeństwo postanowiło opuścić Maliniec w ciągu najbliższych tygodni. Tylko Kazimierz miał zostać w Koninie i kontynuować naukę w gimnazjum, dopóki Teresa i Stefan nie znajdą gdzieś stałego mieszkania.
Stefan Kwilecki nie napisał w swoich wspomnieniach, kiedy opuścili Maliniec, ale z kolejnych zapisków wynika, że najpóźniej mogło to nastąpić w czerwcu 1945 r.
Zamiast UB - WiN
Zanim opuścili Maliniec Stefan odwiedził jeszcze raz komendanta milicji w Gosławicach, który zaprosił młodego Kwileckiego do siebie „na pogaduszki”. - Kiedyś tak zrobiłem, bo byłem ciekaw, czego może ode mnie chcieć. Zaprosił mnie do swojej kwatery na wsi. Na stół postawił pół litra bimbru, kiełbasę na przysłowiowej gazecie i ogórki. W trakcie rozmowy okazało się, że jego celem jest skaperowanie mnie do współpracy z UB. Musiałem mu odmówić, ale tak, aby nie czuł się urażony, bo mógłby zrobić nam dużo przykrości. Wykręciłem się tym, że chcę zrobić maturę i iść na studia, i że, pomimo jego uprzejmego wyrażenia zgody na nasze pozostanie, chcemy wyjechać do większego miasta.
Gdy Kwileccy mieszkali już w Poznaniu, dotarły do nich wiadomości, że pan komendant wcale nie był w UB. - Był za to dowódcą tajnej organizacji WiN i tam mnie kaperował! Podobno to właśnie UB po jakimś czasie go zastrzeliło w czasie ucieczki.
Drugi powrót Kwileckich?
W ten sposób Kwileccy definitywnie, jak się przez długie dziesiątki lat wydawało, rozstali się z Malińcem. Majątek Mieczysława Kwileckiego przejęło państwo, w jego dworze ulokowano biura i pracowników PGR, a potem otwarto szkołę. Niniejszy artykuł miał zakończyć cykl publikacji o rodzinie i majątku Kwileckich z Malińca. Jednak podczas zbierania materiałów i rozmów z żyjącymi świadkami przeszłych wydarzeń okazało się, że powojenne dzieje majątku i dzieci Mieczysława Kwileckiego to na tyle rozległa i ciekawa materia, że da się z niej wykroić jeszcze jeden odcinek opowieści.
Robert Olejnik
Oba opublikowane zdjęcia udostepniła autorowi Magdalena Kwilecka, za co kolejny raz bardzo Jej dziękujemy.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.