Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPosoka osierocona. Minionej nocy zmarła Bohdana Czerwińska

Posoka osierocona. Minionej nocy zmarła Bohdana Czerwińska

Dodano:
Posoka osierocona. Minionej nocy zmarła Bohdana Czerwińska

Minionej nocy zmarła Bohdana Czerwińska, właścicielka wiekowego i malowniczego domu w Posoce, na granicy z Koninem, gdzie schronienie znalazło wiele niechcianych psów. 

O śmierci poinformował krewniak, lekarz Piotr Czerwiński-Mazur, obecnie ordynator w słupeckim szpitalu. Publikujemy to piękne wspomnienie i składamy rodzinie kondolencje. Bohdana (znana także jako Danka) Czerwińska pozostanie w naszych sercach. Zapamiętamy szczególnie jej troskę o stare, niechciane psy na długo przed tym, zanim powstało schronisko dla bezdomnych zwierząt w Koninie. 

- Tej nocy, 16 stycznia 2021 roku o godzinie 22:50 zgasł na zawsze blask wielkiego umysłu Wielkiego Człowieka. Ze swoimi rodzicami i bliskimi połączyła się na zawsze seniorka naszej rodziny, Bohdana Antonina Czerwińska. Dziedziczka Posoki. Siostra mojej Mamy. Urodzona na Posoce 13 października 1934 roku, jako druga córka Dr Mieczysława Czerwińskiego i Kamili z Kobusiewiczów. Dla mnie to był zawsze niedościgniony wzór niesamowitej bystrości umysłu. Pomimo ukończenia dwóch fakultetów Uniwersytetu Poznańskiego (prawo i chemia) poświęciła całe swoje życie Posoce - gniazdu rodzinnemu, oddając jej całe serce, poświęcając jej każdą niemal myśl i uczucie. Biegła w kilku językach, dla której bez tajemnic pozostawała tak historia, jak i literatura, sztuka wszelkiej maści czy nauki ścisłe. Pod maską prostej, wiejskiej kobiety skrywała potężną broń umysłu, hekatombę, której tylko nieliczni umieli sprostać. Jej przenikliwe oczy na wskroś rozpoznawały każdy fałsz czy nieszczerość. Demaskowała obłudę życia społecznego czy ludzkiej natury. Ci mali uciekali przed Nią, ci wielcy lgnęli do Niej. W posockich progach gościła elita, kwiat prawdziwej inteligencji całego kraju. Malarze, poeci, literaci i bibliofile, naukowcy i pasjonaci... Kochała osobowości. Szanowała indywidualności. Jej bezkompromisowość była dla wielu trudna do zdzierżenia, a Jej osobowość zbyt wymagająca... Pochwała z Jej ust była jak Nobel... A jednak nosiła schowane głęboko pokłady ogromnych uczuć do wszystkich, którymi jednak nie oblewała bez przyczyny - chowała je w sercu. Oprócz Posoki miała jeszcze trzy ogromne miłości swego życia. Janka, z którym spędziła grubo ponad pół wieku, zwierzęta których bezinteresowność i oddanie oceniała jako wyższe od ludzkich, a dla których społecznie przez dziesięciolecia prowadziła prywatne schronisko, no i Grecję. Te starożytne relikty wielkiej kultury, których była tak ogromną pasjonatką, że niemal do ostatniego roku życia, każdej jesieni, spacerowała brukami jej wymarłych miast...By zrozumieć przekazy wyryte na starożytnych murach postanowiła, będąc już staruszką, nauczyć się starogreckiego... Wielokrotnie w życiu obrywała za to kim była, co uczyniło z Niej Kobietę niezwykle twardą. Taką pozostała do końca, walcząc z chorobą dużo dłużej niż inni śmiertelnicy by dali radę... ale nawet Ona w tej walce przegrała... Ciociu, tak wiele mnie nauczyłaś, a jeszcze więcej nie zdążyłaś... Ogromna wyrwa w sercu...

A to nasze wspomnienie z wystawy malarstwa Jana Sznajdra w Wieży Ciśnień w Koninie. Z tego materiału pochodzi zdjęcie Bohdany Czerwińskiej. 

 

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole