Koninianie również oszaleli na punkcie Pokemon Go
W parku, samochodzie, autobusie, domu, a nawet w kościele można spotkać Pokemony. Koninianie, tak jak reszta świata oszaleli na punkcie aplikacji Pokemon Go.
W parku, samochodzie, autobusie, domu, a nawet w kościele - wszędzie można spotkać Pokemony. Koninianie, podobnie jak reszta świata, oszaleli na punkcie aplikacji Pokemon Go. Od kliku dni jest ona oficjalnie dostępna dla polskich graczy.
Pokemon Go zachęca do wyjścia z domu. Gracz zwiedza okolicę obserwując mapę na ekranie swojego telefonu. Gdy znajdzie się w pobliżu wirtualnego Pokemona, urządzenie wibruje. Dodatkowo twórcy gry zatroszczyli się o to, aby gracz mógł odkryć kilka ciekawych atrakcji miejskich. W Koninie to m.in. pompa na placu Wolności, pomnik przyrody w parku Chopina czy tablica informacyjna o lokalnej pisarce Janinie Perathoner.
Od kilku dni na ulicach Konina można spotkać młodych ludzi, którzy są wpatrzeni w ekrany swoich smartfonów. Część z nich idzie na łatwiznę i szuka Pokemonów jadąc samochodem. Inni wybierają rower. Jednak i ta opcja bywa niebezpieczna. Jeden z graczy zaliczył wywrotkę.
W miniony poniedziałek na placu Wolności zorganizowała się grupa poszukiwaczy. Swoją wędrówkę zaczęli od centrum starówki, a zakończyli w parku.
Tam spotykamy prawdziwy wysyp graczy. Już przy wejściu zauważamy osoby wpatrzone w telefony. Większość z Konina lecz spotykamy też graczy z Goliny i Starego Miasta, którzy przyjechali specjalnie po to, by złapać Pokemony. Jak się dowiadujemy, jest to najlepsze miejsce na schwytanie i na bitwy z innymi uczestnikami.
Gram od pięciu dni. Zamiast siedzieć przed komputerem w czterech ścianach, możemy wyjść z domu i spotkać nowych znajomych
– mówi Justyna.
Oglądałem Pokemony jak byłem dzieckiem, dzisiaj mam 17 lat. Fajnie wrócić pamięcią do tych wspomnień i przypomnieć sobie część stworów.
– podsumowuje Wiktor.
Kolejne spotkanie fanów gry planowane jest na sobotę.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.